Smaki szczęścia.

 Pamiętam jak jakiś czas temu oglądałam serial ; Przepis na życie ; nie tylko żyłam życiem serialowych bohaterów, pokonując odcinek za odcinkiem, będąc ciekawą czy Ance dopisze szczęście. Lakoniczna, prosta, klasyczna historia romantyczna, gdzie na końcu ona wpadła w ramiona ukochanego. Wątkiem przewodnim była kuchnia i dobrostan tego co zostało stworzone przez miłośników kulinarni. Powieść którą przeczytałam bardzo mi przypomniała serialowych bohaterów z tą różnicą że zawarty lukier zaczął się wylewać każdą szczeliną powieści. Mimo iż zamysł na fabułę był dobry, dla mnie za dużo było wszystkiego co powodowało zbytek szczęścia, a może tak zostało napisane że ogólnie mnie zmęczyło. Im głębiej w las, przekonywałam się że powieść nie jest zła, tylko za szybka, za piękna, za...czegoś mi zabrakło. Nie lubię takich prostych historii, gdzie nawet jak jest źle to jest z happy endem, powieść która nic nie wniosła w moje czytelnicze podboje, na bank jutro już nie będę o niej pamiętać, niby z puentą bo dzięki zyskanej przyjaźni ( ale czy na pewno zyskanej? ), zdobyła miłość która o nią zawalczyła, jak o realizacje marzeń. Ale dla mnie bardzo płytko napisane, infantylnie, bo może ta miłość taka była, polotna, wzniosła, za bardzo słodka, aż chwilami miałam wrażenie że za dużo jest powrotów do scen, wątków, przypominając jakbyśmy mieli problemy z zapamiętaniem o czym jest ta książka. No nie trafiła do mnie. Ale co nie znaczy że wy nie znajdziecie czegoś dla siebie. 


; Smaki szczęścia ;

Roksana Samagalska

Wydawnictwo: Najlepsze

Literatura : romans

Wszystko zaczyna się od jednego kroku. Musisz zdecydować, w którą stronę pójdziesz. 

Laura i Emma w wypadku samochodowym zdobywają przyjaźń, dzięki której Laura poznaję autorkę bestselerowych powieści, a Emma zyskała miłośniczkę wypieków. Dzięki Emmie, Laura poznała Aleksandra który stał się kimś bardziej niż przyjaciel. Po wyjściu ze szpitala dziewczyny postanowiły przewartościować życie, tak Emma wzięła się do dzieła i zaczęła pisać kolejną książkę, mimo sercowych perturbacji związanych z jej byłym mężem, Laura także próbuje zapomnieć o Hubercie...W trakcie powstaje marzenie o kawiarni z dobrą kawą i wypiekami. Czy ojciec Laury zaakceptuje jej życiowe wybory? Czy Hubert zdobędzie serce kobiety? Czy Emma odnajdzie spokój ducha? Jak zakończy się ta powieść...Czy Emma okaże się faktycznie prawdziwą przyjaciółką, czy wykorzysta sekrety Laury po to by jej powieść odniosła sukces?

Dla nie których szczęście ma smak cynamonu i kawy.

Gdybym miała określić tę powieść ( niestety nie jestem dobrą mentorką w tej dziedzinie powieści ), określiłabym mianem ; żyli długo aż do końca ;. Dla mnie prosta, lekka opowieść o ludziach którzy gdzieś wcześniej się zagubili, mimo wypadku postanowili kuć żelazo póki gorące i spełniać swoje marzenia, pomimo iż życie nie rzuciło im pod nogi pasmo sukcesów, akceptacji w postaci ojca który widział dla córki wszystko ale nie kuchnia uważając za banalność tego zawodu. Za to Laura była stworzona do wypieków a dzięki miłości Aleksandra potrafiła parzyć kawę najlepszą na świecie. Miłość pokazuje wiele oblicz, tę bardziej bolesną doświadczyła Emma. Po rozwodzie z Markiem uważała że życie przestało mieć sens i smak, okulary jakie założyła przysłoniły wszelkie barwy. Dopiero potem jakby coś zrozumiała, jakby musiała poznać inną osobę by mogła zacząć zakopywać wspomnienia i zacząć żyć, mimo wszystko. 

Miłość rodzi się w promieniach słońca.

Na długie wieczory ta powieść jest krótka, delikatna, posypana miękką puszystą bezą, bo nadzieja ma smak gorzkiej czekolady, jak wiara w lepsze jutro i dużo by wymieniać. Pozytywna, optymistyczna, prosta i krucha historia którą polecam w ramach relaksu, odpoczynku, na jesienne słoty. 

Komentarze