Druga część cyklu Medea Steinbach, ; Medea z wyspy ognia ; Magdy Knedler, przenosi nas do ówczesnej rzeczywistości z jaką mierzyła się nasza bohaterka w przededniu pierwszej wojny światowej. Jakże niezmiernie miło i ciekawie wchodzi się w fabułę, jeśli uważałam że pierwsza część była dobra i dosadnie opisująca realia tamtejszych czasów, osobliwości, kultury i tradycji, w tej opadłam z uniesieniem na poduchy fotela, zatapiając się w opowieści o kobiecie która musiała podejmować wielokrotnie bardzo trudne decyzje, mierzyć się z nimi, wiedząc że wojna zagląda do okien. Ujęła mnie także Teresa, służba godna poświęcenia, kobieta prosta, acz mądra, elokwentna, trzymająca łeb na karku, myśląca i co najważniejsze to używająca ciętej riposty. Potrafiła nie tylko być pomocną, zaradną, pomysłową, przedsiębiorczą, ale przyjacielską, w trudnych chwilach Mada mogła liczyć na jej oparcie, zaufanie, pomoc. Niby szara myszka, stojąca gdzieś z boku robi wrażenie przy bliższym spotkaniu. A wykreowana postać nowego partnera i męża Mady, może przemilczę, bo na pierwszy rzut oka stanowi mglistą postać człowieka, mężczyzny który przyjął pod dach kobietę w ciąży, dając jej schronienie, opiekę, który pokochał ją taką jaka była Mada, trudna, spragmatyzowana, wystraszona, ale czy faktycznie nie posiadała determinacji, woli walki o siebie i dziecko? Polecam kolejną część niesamowitej historii o miłości, heroicznej walce o życie, godność i honor.
; Medea z wyspy ognia ; Cz.2. Cykl : ; Medea Steinbart ;
Magda Knedler
Wydawnictwo: Zwierciadło
Literatura: romans, obyczajowa
; Podejrzewam, że cokolwiek by nam wmawiano, zawsze lepiej jest żyć. I walczyć o ten swój cel, tylko w inny sposób. ;
Po wydarzeniach jakie miały miejsce w pałacu Fankelberg i rozwodzie z Johanem, gdzie hrabina podstępnie odebrała jej nie tylko męża wciskając go innej, ale co gorsza, dzieci. Ta przenosi się do Breslau, próbując ułożyć sobie życie na nowo, jest nieszczęśliwa, rozedrgana w środku, nie stabilna, pomaga jej przyjaciel rodziny hrabiostwa - psychiatra który pomaga jej i rozumie jej rozterki. W krótce mają się pobrać. Lecz pewnego dnia Horst otrzymuje telegram od swojego byłego przyjaciela by ratował jego schorowaną siostrę. Trzeba nadmienić w tym miejscu że pierwsza wojna światowa zbliża się wielkimi krokami, a wyjazd do Przemyśla spowodowała że Mada znowu została sama. Po dwóch miesiącach od momentu wyjazdu, nie otrzymawszy żadnej wiadomości od ukochanego, ta wiedziała już że spodziewa się dziecka, w pomocy domowej pomaga jej Teresa która twardo stąpa po ziemi, pomaga młodej kobiecie nie tylko w domowych obowiązkach, ale stanowi dobrą partię na przyjaciółkę. Kiedy wojna rozkręca swoje działa, Mada jest w potrzasku, bo kobiecie do tego samotnej, na polu walki i w życiu doczesnym, nie wypada brylować nie tylko na salonach, ale z brzuchem. Poznaję krawca, Adama Traube który ją inspiruje, zaciekawia, mimo iż uczucie do nie go nie pała rządzą, postanawiają założyć rodzinę. Dla jej bezpieczeństwa rozstawia parasol ochronny, złożony z pomocy finansowej, z troski, opieki, on kocha, ale czy Mada odda mu swoje serce już i tak dość połamane? A co z Horstem, pojawi się na scenie jako zdradzony? czy został złożony w trumnie zapomnienia?
Warto zaznaczyć że powieść niesie opisy tego kim stanowiła kobieta w latach 1914, kiedy nie miała jeszcze wielu możliwości prawnych, gdzie w hierarchii stopniem i zaangażowaniem społecznym stanowiła najniższy szczebel osoby którą brano pod uwagę. Być może gdyby nie zamach na następcę tronu Franciszka i jego żony Zofii, nie doszłoby do wojny, a losy Polski potoczyłyby się inaczej? Trudny czas, jak to w wojnie, brak środków do życia, inflacja, polityka, nędza, strach i lęk o jutro. Największą stratą w śród cywilów było powołanie do wojsk mężów, synów, osób kompletnie nie przygotowanych fizycznie i świadomie, jedni rwali się z honorem wyśpiewując patriotyczne pieśni, zdeterminowani, hardzi, byli tacy też co szli bo musieli, bo ten nakaz i jego przerwanie stanowiło o braku honoru, dezercji, a może i nawet uważano ich za tchórzy. Codzienna walka naszej bohaterki pokazuje życie od kuchni, co stanowiło dla niej priorytet, z czym walczyła, jakie musiała podjąć kroki aby jej życie mimo wojny, posiadało nutkę słodyczy. Czy wybór jej męża był godny poszanowania, a może to strach przed nieznanym wepchnął ją w kolejne małżeństwo, litość, współczucie z jego strony, chęć niesienia pomocy, ale za jaką cenę, świadomą że go nie kocha? a może miłość rodzi się w bólach, z czasem, potrzebuje zakwitnąć, dojrzeć jak gąsienica i wystawić piękne skrzydła do słońca.
Książka ujęła mnie nie tylko barwną szatą graficzną, pięknie pomalowanymi zewnętrznymi stronami, ale historią która oparta na fikcji mogłaby zdarzyć się realnie, namacalnie poczułam wszystkie emocje jakie targały postaciami, ich opis, obraz był rzeczywisty i choć temat zaczerpnięty w książce był trudny, to jednak bardzo trzymałam kciuki za bohaterkę, pragnęłam aby wszystko i nareszcie odnalazła swoje miejsce na ziemi, oddała miłość temu który o nią walczył i przekazała wszystkie wartości swojej córce. Magiczna acz smutna powieść która łapie i łamie serce, która wciąga swoją fabułą, daje ujście napięciom i poczucie ekscytacji. Niby prosta historia a jednak złożona, płynie wartko ku nadziei. Polecam serdecznie.
Komentarze
Prześlij komentarz