Turkawki.

 Jaki wielki wpływ ma na nasze teraźniejsze życie przeszłość, rodzina, przekazywane wartości, to czy czyni nas to silnym, mocnym daje nam poczucie charakteru i temperamentu, czy szanujemy każdą chwilę tak jak ona tego wymaga, czy doceniamy pracę i wytrwałość w dążeniu do celu, świadczy nie tylko osobowość, ale i upór, determinacja, marzenia. Kierujemy się starą zasadą że nie będziemy powielać błędów naszych rodziców, przodków, że z podniesioną głową weźmiemy się w szranki z codziennymi wyzwaniami, że nic nas nie pokona bo pragniemy dla siebie szczęścia, bo nie chcemy żyć tak jak gówna bohaterka książki Grażyny Mączkowskiej, Wydawnictwa Lucky ; Turkawki ;. Nie od dziś wiemy że te ptaki z gatunku gołębiowatych, jest niezwykła jak każdy zresztą ptak, odróżnia się swoją odrębnością, specyfiką barw piór, jest dostojna, osobliwa, a poznać ją można po głosie jaki wydaje ;turr, turr ;, co ma wspólnego z postacią z powieści? Czasem zastanawiające są tytuły książek, często zbyt wysublimowane, dalece posunięte i wyolbrzymione, nasuwające wiele podobieństw do fabuły, lecz zdarzają się ulotne, nietrafione w sedno. Turkawka jest dla mnie muśnięciem pędzla artysty, który oddał obrazowi paletę barw, naniósł na nią wieś i dalekie wspomnienie PGR- u, te duże socjalistyczne przedsiębiorstwa rolne, będące własnością państwową. Co ma to wspólnego z naszą bohaterką i jej rodziną? 


''Oni mają swój świat, a ty swój, najważniejszy. Znasz go, lubisz. Wciąż w nim jesteś, i tylko w nim. Nie masz innego świata, Kaja! Inne tylko widzisz z boku. Nie jesteś w żadnym innym świecie. Tobie może wydawać , że jesteś, ale to ułuda! Możesz na chwilę w czyimś uczestniczyć, zagościć, a w swoim jesteś i będziesz. Oni mają swój świat, a ty swój, najważniejszy''.

Kazia, Kazimiera nigdy nie lubiła wsi, nigdy nie lubiła swojego życia w którym od dzieciństwa zmuszona była toczyć zaciętą walkę o egzystencję. PGR zawsze kojarzył jej się z babami okutymi byle czym, z wiadrami jakby przymocowanymi do ręki, szły doić, wszędobylski brud, smród i błocko, dzieci zamierzchłych czasów ganiających za marzeniami, wstydliwych i zobojętniałych których smarki sięgały kolan, a brud czubka głowy. Kto się tym przejmował? Matka cierpiąca na depresję, ojciec alkoholik, obraz nędzy i rozpaczy, tylko marzenia i talent pozostały jakby dowód że można żyć inaczej, jak życie ciotki, miasta, zapachów i tylu atrakcji. Ale pewnego dnia tajemnica rodzinna niespodziewanie została odkryta, a los zarządził po swojemu. Kazia stała się Kają, umacniając się w przekonaniu że zmienić można wszystko tylko trzeba chcieć i pracować. Jak potoczą się jej losy, uwierzy we własne siły, pozna miłość życia, odnajdzie szczęście?

'' Jestem pewna, że gdyby ludzie nie skrywali w sobie sympatii do innych, lecz otwarcie ją okazywali i nazywali po imieniu, byłoby jeszcze więcej szczęśliwych i uśmiechniętych, i być może wiele osób
uwierzyłoby w siebie, pokonało nieśmiałość i już nigdy z nikim by się nie porównało. To piękne mieć tak otwarty umysł, by móc głośno zachwycić się sukcesami  innych.''

Świetnie poprowadzona fabuła, okiem dziecka, nastolatki, kobiety, od zera do własnej drogi sukcesu, taką Kazią, Kają,  może być każda z nas, nie musimy cofać się w czasie by poczuć patologię, trud, znój, smród, grzyb, te oczy które oceniają, ale to co piękne w tej powieści i co można wynieść to obraz okolicy wsi, drzew, strzech, płotów, krów pasących się, motyli, traw i kwiatów, pszczół, treli ptaków, lata i zapachów, śpiewów i bab siedzących na ławeczkach przy chałupach, plotek, szumu strumyka, kumkanie żab i usypianie koników polnych, chłopów co umorusani przy traktorach i kombajnach rozprawiających się przy bimbrze o sprawach ważnych i ważkich, dzieci biegających boso, umorusanych z kromką chleba umaczanych wodą z cukrem, wieś tamta a dzisiejsza, marzenia tamte a dzisiejsze, widzę dwa światy dziewczynki zahukanej, nieśmiałej, wstydliwej, i potem jak rozwija skrzydła, jak dojrzewa, jak jaśnieje, jak potrafi walczyć o swoje. Magia plus nostalgia, jak powieść która potrafiła zobrazować całą fabułę, jak postawić mnie do muru, jak potrafiła docenić życie z bohaterką którą musiała mierzyć się świadomie z rzeczami z którymi nie miała wpływu, powinna być twarda, mieć mocną skórę, a tutaj mamy płynność narracji, bo nie jednakowo spotykamy takie dobre, kruche dusze które boją się, ukrywają swoje talenty, poprzez przeszłość wstydzą się pisać, mówić.

 Powieść wielobarwna, płynnie zinterpretowana, uzasadniona, czyta się tak jakby się oglądało film, cudowna, brokatowa, ale tak porywająca, tak często smutna, tak dająca do myślenia, tak nostalgiczna, z przesłaniem, motywująca, bo nic tak nie skopie człowieka jak historia która mówi ; jestem zerem, nikim, nic sobą nie reprezentuje, ale kiedy podnoszę skrzydła to wiem że lecę by spełnić swoje marzenia i je realizuje. ;  Uskrzydla ale i idyllicznie przenosi w zaświaty, także daje w kość,  mamy do czynienia ze związkiem współuzależnionym z jajem, z takim mocnym przekazem, bo toksyków pod pseudonimem ; ja się tobą zaopiekuję ; jest mnóstwo, zabierają przestrzeń i powietrze całe stado, powieść która jest muśnięciem wiatru, deszczu, przy której płaczesz i cieszysz się, z którą żyjesz i drzesz kartki, porywająca, urzekająca, do serca, na jedną noc. Polecam. 

Komentarze