Urwisko. Cz.2

 - Pewnie masz rację - Wzruszył ramionami i przez chwilę oboje milczeli. 

- Ale wydaje mi się, że w miłości zawsze jest jakiś pierwiastek piekła. ( ... )


Czy można sobie wyobrazić większy koszmar od tego, jaki zgotowała matka, cudowna, kochająca, idealna, opiekuńcza i troskliwa swojemu dziecku, zostawiając je w zamkniętym samochodzie w czerwcowym palącym słońcu na parkingu?  Możecie sobie wyobrazić ile stopni Celsjusza znajduje się w  środku samochodu, przekracza ono 60 stopni i pnie się w górę, w tedy dochodzi do hipertermii i jej skutkach które prowadzą do śmierci...Co było przyczyną zapomnienia? amnezja wtórna, rozkojarzenie, pracoholizm, zapominalstwo bo głowa dawno w pracy, w papierach i telefonach? można? można...ale czy faktycznie tak się stało, czy można żyć potem spokojnie? pewnego dnia matka znika z powierzchni ziemi, nikt nic nie wie, każdy ślad jest zagadką, zgubą narodu? jedni współczują ojcu, mężowi za tragedię, drudzy linczują... ale jest jedno ziarno pewnych niedomówień, pewnych poszlak, pewnych śladów których policjanci ominęli, z uwagi na brak danych, dowodów, machnęli ręką, podpisali, przystawili pieczęć, sprawa zamknięta. Na oko tak, by zamknąć usta innym wtajemniczonym.

Ale ojcu kochani, sprawa zaginięcia córki nie dawała spać w nocy, do sprawy wkroczyło bydgoskie Archiwum X, w roli głównej Maria Herman, jako była hazardzistka i Olgierd Borewicz, jako osoba pracująca w klubie swingersów, do której dochodzi do...

Śledztwo wlecze się niespodzianie, trzeba po latach znaleźć świadków, odtworzyć zbieg zdarzeń, przy okazji depcze im przeszłość która nie umarła, a zmartwychwstała... Tym czasem, policjanci gubią poszlaki, tropy, ślady, ech, słuch, a nawet wzrok, można uznać sprawę za przedawnioną, aż dochodzi do przełomu, bo słowo, zdanie, zdjęcie, po olśnienie, bo...idąc tą ścieżką dochodzi się do ujawnienia prawdy, co stało się z małą córeczką, matką, kim był ojciec, dziadek, sąsiad i...można uznać że najbliższe otoczenie nabrało wody w usta, tajemnica powoli zaczyna się ujawniać, nabierać kształtów, obrazów które sugerują że za wszystkim stoi wielka intryga, która była zaskoczeniem nie tylko dla Marii i Olgierda, ale dla mnie samej. Sprawa Zuzi zbiega się z porachunkami Zero Siedem, zaginięcie Doroty Lewandowskiej daje początek i kończy brutalnie sprawę swingersów...czyżby?

Szereg emocji, po współczucie, niedowierzanie, osąd który zawsze jest w szeregu ; bo ja nigdy ; kalkulacje, spekulacje, analizy...dlaczego, czemu, naprawdę?

Budowa napięcia sięga powolnej analizie tego jak akcja goni akcję, dwie prowadzone sprawy, strach i lęk, życie osobiste bohaterów i ich zmagania z problemami, książka Małeckiego, nie da odpocząć czytelnikowi, jak musi wybrać  pomiędzy szybciej , a dozować by mieć najlepsze na dłużej...Kurcze, autorze!!! ty bawisz się nami, masz ubaw z naszej nie wiedzy? Ja jestem wdzięczna za to co tu się dzieję, za wątki, za obrazy, za kalkulacje, za tempo, za OGIEŃ!  nie jestem wdzięczna za moje nerwy które budziły mnie o zmierzchu, a moje domysły które spaliły na panewce, Ty się uśmiechałeś pod nosem, a ja się bałam że zgubiłam śledztwo,  a nawet miłość, wszystko to co spowodowało że książkę czyta się lekko, fajnie, a czas ucieka spomiędzy kartek...Nie tuzinkowa, niebanalna, niesztampowa powieść kryminalna w której nie tylko główną rolę odgrywa śledztwo, które ukazuje szereg zagadnień policyjnych, ale przykuwa wzrok na postaciach które są w tej książce bohaterami, pokazują swoje wady, zalety, słabe i mocne strony, dwóch tak od siebie różnych ludzi stanowi niezły duet, partnerstwo które zbudowane jest na zaufaniu, na opiece nad sobą, wierze w siebie i liczeniu na pomoc, przyjaźń która ma prawo zrodzić się w coś więcej. Ja bym chciała, pomimo różnicy charakterów, problemów w relacjach z bliskimi, postawić ich twarzą w twarz i niech amor miłości zrobi z nimi co konieczne, ale tak na prawdę jestem ciekawa co też autor wymyślił w kolejnej części która ukarze się zapewne niebawem. Na co liczę. A tym samym Polecam zarówno ; Wiatrołomy ; jak i drugi tom ; Urwisko ; Roberta Małeckiego, wydawnictwo: Literackie.













































































Komentarze