Marcepanowa miłość.


 Matka uczyła ją, że święta są ważne i nie można ich lekceważyć. Trzeba je obchodzić z tymi, których kochasz, bez względu, czy masz ochotę, czy nie. Bo nigdy nie wiadomo, kiedy pozostaną ci tylko wspomnienia.

Luanne Rice, Sklep ‘Pod dziewiątą chmurką’

Justyna myślała że świat, ten stabilny, spokojny, ugładzony i znany z każdej strony, nie zmieni kształtów, zapachów, ani swojej stabilności, że zawsze przy sobie będzie miała Czarka który będzie oazą spokoju, bezpieczeństwa, słowem -  będzie jak posąg wsparciem i opoką, jak Norbert który przeważnie jako syn utwierdzał swoją matkę w przekonaniu że jako przewidywalny pryszczaty, pragnie podążać drogą szkolnych korytarzy, z dobrymi ocenami, nie rzucając się zbytnio w oczy, że Zuźka jako najmłodsze, najsłodsze maleństwo stanowić będzie sielski obrazek rodzinny, nic bardziej mylnego, ona pomimo kilku miesięcy potrafiła swoją małą osóbką i zaskarbić serce i doprowadzić do ostateczności. Jakże życie Justyny wywróciło się do góry nogami i to z wielkim hukiem, z przytupem, kiedy okazało się że Norbert ma kłopoty w szkole, że jest szykanowany, poniżany, że budynek do którego pragnął chodzić stał się sam w sobie wrogiem numer jeden, na domiar wszystkiego Zuzanna - piękna sąsiadka, jak była wielką przyjaciółką, dziewczyną westchnień, tak nagle ni z gruszki ni z pietruszki odwróciła się od chłopaka uznając go za nieistniejącą osobę...bunt rósł w nim, atmosfera stawała się w domu podminowana, do tego rotawirus Zuzi i prawie depresja Justyny. Ale kto parzy najlepszą kawę na świecie, jeśli nie Dagmara? Przyjaciółka, powiernica wszelkich trosk, na domiar wszelakich kłopotów, zbliżały się święta Bożego Narodzenia, a co za tym idzie, szykuje się rodzinne biesiadowanie w gronie najbliższych. Lecz Justyna postanowiła ratować syna i jego pierwszą miłość, zapraszając ją i jej rodziców na wieczerzę, co z tego wyniknie wiedząc że ci ludzie są nietuzinkowi? Jak potoczą się szkolne losy chłopaka, czy odzyska miłość, czy ten wieczór magiczny zjednoczy wszystkich przy stole którzy różnią się prawie wszystkim? 

Płynna narracja wprowadziła zbliżającą się aurę Świąt Bożego Narodzenia, cudowny klimat i atmosferę nie tylko zapachów niesionych potrawami, lecz pachnąca choinka, cynamon, marcepan, imbir, kiedy świat rusza kuligiem w tempo przygotowań, lecz powieść niesie trudny i jakże ważny temat, akceptacja, odrzucenie, brak tolerancji, empatii, szkolne przywary które sugerują że człowieka nie ocenia się po charakterze lecz marce jaką nosi na sobie, jesteś tym co masz na sobie i jeśli tego nie posiadasz, jesteś nikim, zerem, wykolejeńcem i ofiarą klasową, z której można szydzić, wyśmiewać, poniżać, a nawet stosować werbalny mobbing, można tylko współczuć, wyobrazić sobie poczucie niskiej wartości chłopca którego nie akceptowano, musiał udowodnić że jest wart uwagi, poniósł także nauczkę i lekcje z której być może wyciągnął wnioski. Bardzo emocjonalnie odniosłam się do tej powieści, bo autorka Agnieszka Lis świetnie przedstawiła temat, dojrzewania, bunt, istniejący fakt jak łatwo wszystko ulega destrukcji kiedy ma się pod opieką małą córeczkę która wymaga opieki, kiedy nasze przeświadczenie o idealnym sielankowym ognisku domowym staje się farsą, jak łatwo ulegamy poczuciu naszej zachwianej równowagi. Jest to powieść łapiąca za serce, ciepła lecz dosadna, taka z pazurem, nie przelukrowana, nie mdła, a z jajem, wrażliwa z mocnym akcentem stawiającym na tradycje świąteczne, na bliskość najbliższych, na szacunek i zrozumienie, na pomoc i akceptację. Ale także w książce znajdzie się miejsce na dobry humor, na głośny śmiech, na teksty które są niepodważalne. Takie powieści chce się czytać, uciec od szarej codzienności i udać się do świata niby znanego a jednak magicznego. Polecam serdecznie.

Za recenzencką powieść pragnę podziękować autorce Agnieszce Lis która wprowadziła we mnie magię Przedświąteczną, wydawnictwu Skarpa Warszawska za przysłanie egzemplarza, z całego serca dziękuję. Do zaczytania.

Komentarze