Wyspa.



 ;Trędowaci byli wyrzutkami odłączonymi od reszty wspólnoty, których zdrowi woleli unikać. Trędowaty, który podlega tej chorobie, będzie miał rozerwane szaty, włosy w nieładzie, brodę zasłoniętą i będzie wołać: NIECZYSTY! NIECZYSTY! ;

Biorąc do ręki tę oto książkę, w pięknej szacie na której widnieje wyspa Spinalonga, pomyślałam że będzie to powieść przygodowa, obyczajowa, nie pomyślałam że cofnę się do roku 1957, gdzie autorka Victoria Hislop wprowadzi mnie powolutku w tajemnicę jaką zostawiła matka Alexis w liście, prosząc by ta udała się na Kretę do małej wioski zwanej Plaka i odszukała jej dawną przyjaciółkę Fotini. Kiedy siedząc już w wiklinowym fotelu, z twarzą zwróconą do zachodzącego słońca, słuchając bicie morza o skały, delektując się winem wytrawnym, przygryzanym do lokalnych serów, chrupkiego pieczywa, chłonąc coraz mniejszy gwar mijanych turystów, kobieta siedząca na przeciw otworzyła historię jak kartę dań, z lat przeszłości, próbując wprowadzić ją w opowieść o korzeniach rodziny Petrakisów, cztery pokolenia kobiet, babka i jej siostra, ale przede wszystkim wspomnienia biorą początek od prababki Eleni. Ta była poczciwą kobietą, żoną Giorgisa, nauczycielką ale przede wszystkim matką dwóch dziewczynek, Anny i Mari. Któregoś dnia zarówno jak ona, tak i uczeń którego nauczała zaobserwowali na swoich stopach dziwne plamy, suche, blade, a jednak wiedzieli czym są i dokąd ich zawiodą. Nie musiało minąć dużo czasu kiedy Eleni została w raz z chłopcem spakowana a Giorgis który pływał łajbą dostarczając na wyspę wszystkie potrzebne wiktuały ostatni raz miał okazję pożegnać żonę wiedząc że już nigdy nie będą razem. Wyspa okazała i piękna, osobliwa dla oka była więzieniem dla tych wszystkich ludzi cierpiących na trąd, tam żyli i umierali, a na ich miejsce przychodzili następni. W tych niegodnych warunkach przy braku bieżącej wody, prądu, przeludnienia, gdzie leczono ich prymitywnymi metodami doczekali się wojny, kiedy to Niemcy weszli na ziemię Krety. Wróg z obawy o istniejące ryzyko zarażenia, omijał wyspę która stała się nawet obiektem zazdrości. Eleni uczyła chłopca, była wsparciem, pisała listy do córek, coraz gorzej się czuła, aż któregoś dnia zmarła. Anna jako najstarsza córka poślubiła majętnego panicza który pomimo braku jej posagu pojął za żonę, niestety Maria która zakochała się w kuzynie męża Anny, nie miała tyle szczęścia, tuż przed ślubem zobaczyła takie same plamy jakie miała jej matka na stopach. Historia zatoczyła koło. Jaką tajemnicę skrywała matka Alexis? Jak potoczą się koleje losu i wszelkie dramaty związane z wyspą?

Dramatyczna powieść o trudach wyborów, zmaganiach się z ciężką chorobą rozdzielonej przez nią rodziny, wojennej zawieruchy, miłosnych uniesień, wzlotów i upadków, radości i rozpaczy. 

Chcąc bardziej zrozumieć z czym mierzyli się ludzie na Krecie, czego najbardziej się obawiali, czym była ta straszna choroba, można śmiało odnieść się do nazwy że to była WYSPA ŻYWYCH TRUPÓW, okaleczonych, powyginanych, stłamszonych i odrzuconych przez społeczeństwo, a nawet wyklętych. Przypomniał mi się dawno umieszczony wpis którego przeczytałam w ; Boskiej komedii ; Danetego:

''Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy wchodzicie"

Nad wejściem do tunelu, którym na Spinalongę przybywali chorzy na trąd, wiedząc że nie ma odwrotu. Władze wybrały Spinalongę na siedzibę kolonii dlatego, że była jednocześnie dość oddalona i łatwo dostępna dla statków, które miały dostarczać chorym żywność, wodę oraz lekarstwa. Sytuacja kolonii zaczęła się poprawiać dopiero po 1930 r. Zmodernizowano szpital, wybudowano ambulatorium i sanitariaty, powołano dyrektora, zatrudniono lekarza, pielęgniarki, dozorców, sprzątaczki i administrację. Uruchomiono nawet generator prądu, który zapewnił Spinalondze światło na długo przedtem, nim z elektryczności zaczęła korzystać większość Greków.

Pięknie zobrazowana historia, wplatane wątki życia na wyspie nie budziły żadnych wątpliwości o niegodziwych i warunkach, temperamentach, kłopotach z jakimi przyszło żyć i mierzyć się bohaterom powieści. Piękna Kreta była pełna tajemnic, mroku pomimo pięknego słońca, tradycyjnych potraw, osobowości postaci, narracja płynna była tak ciekawą przygodą że sama chciałam poczytać więcej o wyspie która dzisiaj jest szlakiem turystycznym. Polecam tę powieść. 

Wydawnictwo: Albatros

Komentarze