Najmroczniejszy sekret.

 Piekło nie zna furii takiej jak kobieta wzgardzona.


Kto mógł się spodziewać takiego obrotu sprawy, sytuacji która zmusiła do tak radykalnych i ostatecznych czynów, haniebnych, do zaniedbań które były wynikiem końcowych zdarzeń.

Sean Jackson który w swoim dorobku życia lubił dobre wino, kobiety, miał cztery żony, zmieniał mieszkania jak rękawiczki, był okazem zazdrości i biznesmenem, posiadał dwie córki z pierwszego związku które jak uważał były wypisz wymaluj, kopią matki, tej którą zostawił dla następnej, która urodziła mu bliźniaczki, Ruby i Coco, lecz i ten związek był jakby na szali z jedną pochyłą ku przepaści. Ojciec i głowa rodziny, wieloletni przyjaciel grupki osób które uważały się za najbliższe jemu sercu i portfela, ten zorganizował imprezę z okazji 50. urodzin. To wydarzenie miało przejść do historii, wykwintne dania, szampan, atmosfera i klimat, lecz już dało się wyczuć że coś wisi w powietrzu, żona wiecznie nabzdyczona, z pretensjami, z odwiecznym fochem na ustach sprawiała wrażenie nie tyle nie obecnej co ignorowanej, lecz wieczór kończy się tragicznie. W niewyjaśnionych okolicznościach dochodzi do zaginięcia trzyletniej bliźniaczki solenizanta, zupełnie jakby rozpłynęła się w powietrzu. Kiedy dwanaście lat później, Mila otrzymuje wiadomość o śmierci ojca który zostaje brutalnie zamordowany, jedzie do macochy by stamtąd ruszyć na pogrzeb w towarzystwie nastoletniej Ruby. Na miejscu spotykają się wszyscy którzy uczestniczyli na urodzinach Seana. Napięta atmosfera, ciśnienie które każe trzymać buzię na kłódkę przemilczane fakty sprawiają że prawda może być uzdrawiająca, a nawet bolesna, co ostatecznie wygra? Sprawiedliwość która nakazuje ujawnić całą sprawę, czy też świadomość że nie ma sensu odkopywać trupa.

Kilku wątkowa powieść która przedstawia wydarzenia z pozycji uczestników, brawurowa i szybka akcja, tempo które nadaje klimat thrillera, mrok który niesie echo doskonałej zbrodni, ślady które zacierane są z obawy i strachu, uwikłani w jedność uczestnicy ponoszą największą karę, życie ze świadomością co stało się z Coco. 

Czytając powieść uważałam że autorka Alex Marwood gra ze mną w kotka i myszkę, tak poprowadzona fabuła, wątki które najpierw rozjeżdżały się w różnych kierunkach, dawały złudzenie że autorka bawi się i igra z moimi uczuciami, miałam chęć krzyczeć i protestować dla zaniechania podłych sztuczek gości wobec dzieci, majętnych, tym samych uczonych, posiadające wysokie stanowiska a zachowujących się jak dzikie stworzenia, bo tam gdzie w grę wchodzi alkohol i narkotyki, nie może być miejsca na zdrową świadomość zagrożenia. Wpadłam w matnię wydarzeń która tylko sugeruje ciśnienie, jakieś podskórne nerwy, na przyzwolenie do bycia dorosłym i nieodpowiedzialności która spada na osobę która knuje, planuje. Narratorką staję się jedna z dorosłych córek które widzą sprawę jak każda z uczestników po swojemu, analizując ją próbują wejść w skórę i zrozumieć przebieg wydarzeń, błędy, szybkość akcji sprawia że czyta się książkę z  zapartym tchem, a jednak są nieścisłości wobec dokonanego czynu, dając upust emocji mam wrażenie że powieść kończy się zaskakująco dla czytelnika, nawet obcesowo, bo naprawdę tak musiało się zakończyć bez uprzedzenia, z ciężkim upadkiem mojego zdziwienia? Słowem jednym, polecam książkę która jest zagadką i tajemnicą, do ostatniej kartki trzyma w ryzach, da się ponieść wyobraźni. 

Komentarze