Starość Aksolotla.

 Po raz pierwszy spotkałam się z twórczością Jacka Dukaja i powiem szczerze,  ciekawy zestaw fantasty, gdzie została zaprezentowana Aksolotl jako  forma larwalna, zwierzęca, która nigdy nie osiągnęła przepoczwarzenia się w postać dorosłą. W momencie kiedy zagadkowe promieniowanie sterylizuje Ziemię z wszystkiego co żyję, tylko garstce ludziom udaje się ujść z życiem, postanawiają przekopiować swoje umysły w maszyny. Ale czy to ocali duszę? Przedstawiony świat po końcu świata, ukazuje generację mechów i seksbotów. W nich praktykują swoje człowieczeństwo pogrążeni w nostalgii za tym co nazywali biologią, - ocaleńcy. Tworzą nowy układ ludzkości, które dzielą na gildie, alianse, prowadzą wojny, tworzą politykę, ideologię, religię metalu. Podejmują ryzykowne zadania których nikt wcześniej nie podejmował. Czy ludzkość jest w stanie dojrzeć samodzielnie? 

Rzadko sięgam po tego rodzaju gatunek literacki, dla mnie zbyt skomplikowana mieszanka dialogów, nazewnictwa która tworzy odrealniony świat pomysłów, przykładów na to co może się stać jeśli dojdzie do katastrofy na Ziemi, jeśli jej nie będziemy szanować, dbać, czy ocalejemy, a w tedy docenimy co utraciliśmy? Wgłębiając się w kosmiczne przemyślenia, można uznać powieść za dobrą, uciec w przyszłość, zobaczyć świat oczami autora. 


Komentarze