Saturnin. Podsumowanie roku 2020.



Saturnin jest ostatnią powieścią zamykającą nie tylko ostatni miesiąc roku, lecz ostatnie dni 2020r. gdzie dla każdego był on sprawdzianem w tych nie pewnych czasach pandemii. Z moich obliczeń wynika iż kończę go na 73 książce, co w moich wyliczeniach i statystyce jaką prowadzę na łamach zapisanych stron notatnika, zostawiłam ślad każdej opisanej powieści w liczbach przeczytanych stron, gatunku literackiego. Dochodzę do wniosku iż ja - osoba kochająca kryminał, thriller, grozę, horror, mniej sięgam po biografię, literaturę faktu ( obiecując sobie solennie że ten incydent ulegnie zmianie ), dokument, za to statystycznie i nie odwracalnie w największej liczbie 18 powieści , poświęciłam na literaturę piękną, co wzbudziło we mnie nie małe zdziwienie. Przecież ja nie lubię takowych książek, bym mogła rękę uciąć iż po takie raczej nie sięgam, a literatura ta zawsze i wszędzie będzie kojarzyć mi się z wiotkimi romansami o których tyle powiem iż wszystko dla ludzi, o ludziach, lecz nigdy za nimi nie przepadałam. Literatura piękna w kontekście moich wyobrażeń, znaczy obrazowo rzecz ujmując - gatunek obozowy, historyczny - tutaj wielkie ukłony ślę Maciejowi Siembiedzie za ; Gambit ; bo nikt tak kurtuazyjnie nie potrafił poprowadzić wojny, na szachownicy jak sam autor, a tutaj  gatunku znawca ten ów przyznał kategorię która ma łapać i łamać wrażliwe serca jak Ałbena Grabowska w ; Matkach i córkach ;. No cóż, niech i tak będzie bo przecież nie tylko literatura obyczajowa kojarzyć się będzie z rodzinnymi sagami o łzawych historiach głównych bohaterów, mając na ten przykład na myśli Manuelę Gretkowską ; Faworyty ; a sama historia nie musi kończyć się dramatem, chociaż zawsze z sentymentem będę wracać do ; Glinianego mostu ; Markusa Zusaka. Ten rok, obciążony w częste przebywanie na kanapie, dołożył nawet swą cegiełkę w postaci fantastyki czym przeniosłam się do wspaniałego Dom Pani Peregrine i związanymi perypetiami bohaterów , jak ich przygód. Pokochałam ;Gliniany Most ; Markusa Zusaka, Złodziejkę książek, Carlosa Ruiza Zafón - tetralogię cyklu, która składając się z czterech części tomu, przenosiła mnie na  ;Cmentarz zapomnianych książek ;, dając poczucie nowych wrażeń, wartości, emocji. Wielkim moim odkryciem tegorocznym stał się bardzo bliski memu gustowi kryminalnemu Wojciech Magiera ; Ukryty cel ; którego stworzona na poczet czytelnika fabuła - przenosi w świat utkany w tajemnicze zbrodnie, zupełnie jak Robert Małecki który zaskoczył mnie swoją najnowszą powieścią ; Żałobnicy ; dając upust wyobraźni, zamienia się w kobietę o psychologicznym zalążku mordercy, ale czy na pewno? Zawsze będę z wielką przyjemnością łapać za książki Urbanowicza, który wywołuje we mnie zaskoczenie, strach, bo horror zawsze będzie podszyty grozą, dobrze napisany, budzić będzie moją ciekawość co do kolejnych : Paradoksów ; stworzonych jego ręką. Moim jednak wielkim odkryciem jest Stefan Darda - chyba mało spotykany autor piszący tak dobrą grozę, mający tak wysublimowany styl, gust a 'la Stephen King, całe szczęście że nie zjeżdża z niego całości charakteru i stylistyki. Jeśli chodzi o historię nie tylko poświęconą drugiej wojnie światowej, a jednak wspaniale opisanej na łamach powieści Piotra Bojarskiego, kryminał a jednocześnie Powstanie Wielkopolskie i Kaczmarek z całą swoją świtą broniącą polskich ziem. Każda z tych powieści, gatunku literackiego, a nawet sam autor pozostawił swój ślad swojego istnienia, tak bardzo że z wielką przyjemnością będę polecać większość książek, nie obrażając się na resztę tych które nie trafiły w mój gust czytelniczy. 

Ilość przeczytanych stron w roku 2020 : 15.872.288.

; Gdy będzie Ci kto dokuczał w tem życiowym blasku,

Pisz dary na marmurze, a krzywdy na piasku. ; 

Jakże z wielką przyjemnością zatraciłam się w literaturze pięknej Jakuba Małeckiego ; Saturnin ; ( Wydawnictwo SQN ), przenosząc się w dalekie rejony małej wioski z której pochodzi Satek. Kwilno jest malutką wioską w której pewnego dnia znika dziadek. Poszukiwania jego przez wnuka, matkę a córkę starszego pana, odkrywają o nim szczegóły z życia, dowiadują się o sobie więcej niż żyjąc przez całe życie. Po niesfornych, luźnych wątkach, jak nici oderwane od siebie na wietrze, zaczynają łączyć się w całość fabuły dokonując wielu odkryć o naszym bohaterze. Kim był Saturnin, skąd pomysł na takie imię. Kim był dziadek i jaką tajemnicę ukrywał przez lata? 

Powieść staje się podróżą po osobistych wspomnieniach bohatera, po marzeniach, niespełnieniach, po uczuciach, wartościach, emocjach, a także dokonując selekcji w uczuciach, w zrozumieniu innych, tych najbliższych o których często wie się najmniej, nie wiele. Zagadki, tajemnice chronione murem milczenia, osoby bliskie a jednocześnie obce  i sobie dalekie, pozwalają na zrozumienie siebie, świata, własnych pragnień, a także słabości. Bardzo poruszająca opowieść młodego człowieka, który stanął oko w oko z obliczem tajemnic, zagadek rodzinnych, próbującym zrozumieć świat człowieka, którego całe życie widział w zupełnie innych barwach, którego znał z innych zapachów, wspomnień. Bardzo serdecznie polecam każdemu.

Komentarze