Jakże łatwo wrócić mi wspomnieniami do lat dzieciństwa, kiedy poraz pierwszy pokonywałam trudy łączenia liter w słowa, tata miał dużo cierpliwości, zresztą kochałam słuchać tego jak rodzice czytają, wszędzie można było natknąć się na małe bajeczki ; Poczytaj mi mamo, poczytaj mi tato ; które większość znałam na pamięć. Lubiłam jak modelują głos, jak ich samych bawi wchodzenie do świata bohaterów, przekraczanie tej magicznej bariery. Kiedy miałam sześć lat otrzymałam w prezencie ; Bajarka opowiada ; Marii Niklewiczowej, w tym zbiorze baśni z całego świata powstał całkiem niezły miszmasz ludowych przypowieści, regionalizmu, pochodziły z krajów o których nie wiele wiedziałam, ale kochałam te baśnie i głównych bohaterów. Może dlatego często potem lubiłam zatapiać się w fantasty gdzie ta literatura odwracała wzrok od teraźniejszości, pozwalała poznawać światy równoległe i stać się tą postacią która stanowiła najważniejszą w głównym planie. ; Opowieść z Narnii ; każda kolejna była fantastycznym gatunkiem epickim, jedna wielka szkoda na jaką się natrafiam, która przemawia do mnie świadomie, to że baśnie są granicą dzieciństwa które pozwalają rozbudować wyobraźnie, naładować baterię pozytywnie działając na słowa, fantastykę, jakże wielkim dla mnie zaskoczeniem była ta historia o której chciałam Wam opowiedzieć drodzy czytelnicy.
; Tam, gdzie śpiewają drzewa ;
Laura Gallego
Wydawnictwo: Dreams
Literatura fantastyka
Rzeczywista to baśń, o jakiej nawet się nie śniło ponurym braciom Grimm, ani matkom, ani piastunkom, ani nikomu prócz was. My znamy esencję, kto zna esencję, ten zna całą tajemnicę esencji, tajemnicą jest radość ( . . . ).
Dawno, dawno temu, w dalekiej krainie Rocagris żył rycerz który napotkał przypadkiem bardzo brzydką staruszkę. Ta poprosiła go o strawę i nocleg, kiedy ten litościwie się zgodził, następnego dnia ujrzał cudowną dziewczynę która emanowała w piękno i dobro. Kiedy powiedziała mu kim jest, ten postanowił iść z nią i służyć jej wiernie. A była to wróżka która wcześniej straszyła swą urodą staruszki. Rycerz udał się w raz nią do Tajemniczego Wielkiego lasu o którym głosiła legenda że nikt z niego nie wyszedł by opowiedzieć o czym śpiewają drzewa. W tej cudownej opowieści poznajemy piękną Vianę która w raz z nadejściem wiosny miała poślubić swego narzeczonego Robiana z Castalmara. Jednak podczas święta przesilenia zimowego, niespodziewanie odwiedził królestwo rycerz z gór, ostrzegając króla Nortii o zbliżającej się Inwazji Stepowych Barbarzyńców. Robian w raz z rycerzami zmuszony był do ratowania królestwa i ziem, Viana w raz z pozostałymi przy życiu rebeliantami postanowiła uwolnić królestwo spod panowania nieśmiertelnego króla Haraka który zasiadł na tronie królestwa Nortii. Aby zwyciężyć muszą poznać tajemnicę Wielkiego Lasu i przede wszystkim dotrzeć tam gdzie śpiewają drzewa...Kto z nich zginie, kto wróci, jedno wiem na pewno że powieść ta powinna doczekać się ekranizacji, zakończenie cudowne, pełne magii, inspiracji.
I żyli długo aż do śmierci, ale czy szczęśliwie?
Zmysłowa, epicka opowieść o tajemniczym Lesie z głównymi bohaterami. Jak to w bajce bywa, muszą znajdować się dobre postacie, niosące nadzieję w heroicznej walce dobra ze złem, udowadniając że honor, miłość i przynależność do ziem i królestwa jest największą wartością o którą należy dbać i walczyć, nawet ginąc. W powieści jest dużo opisów obrazujących całokształt który nadaje charakter i magię baśni, powołując się na folklor, regionalizm, na fantazję, która wiadomo jakie ma użycie wobec wyobraźni, wyostrza zmysły, pragnie wywołać w nas emocje pozytywne. W każdej bajce toczy się walka na śmierć i życie, w obronie własnej i niosąc pomoc bezbronnym istotom , stajemy twarzą w twarz z postaciami złymi, demonami, okrutnymi które szarpią dobro i wywołują klęski na różnych polach, ale wiadomo jak te dobre baśnie się kończą, zazwyczaj Happy Endem, żyli długo i szczęśliwie. Pragniemy i lubimy takie optymistyczne zakończenia, gdzie miłość, dobroć, empatia wygrywa na tle wojen, bezduszności i okrucieństwa.
Pomimo iż powieść kierowana jest w stronę młodzieży ( każdy z nas posiada namiastę dziecka ), polecam tę BAŚŃ z puentą, morałem końcowym gdzie epilog stanowi nadzieję iż dobro zawsze jest najwyższą notą wobec złu i tych które je niosą.
Komentarze
Prześlij komentarz