I wanna fall. Bright side. #1 oraz I wanna fall. Dark side. #2

 Do ręki wpadły mi dwie części Aleksandry Nil powieści obyczajowe, romans, coś nowego, innego, na ogół stwierdziłam że ta lekka narracja wprawi mnie w błogi nastrój, weszłam w świat dla mnie nie dostępny, nastoletni, z ciągłą imprezą w tle, brakowało mi pewności siebie głównej bohaterki, postawy w decyzjach stawianych sobie, miałam wrażenie że ta zabawa z fajkami, z alkoholem, z dodge challenger nigdy się nie skończy, bo fabuła nie kwitnie i mało się rozwija, jest nudna, spartańskie dialogi, ale po ; After ; Anny Todd jest coś co mnie jeszcze zadziwi? Jeśli tę książkę czytają dziewczynki w wieku przed pełnoletnością mogą naruszyć struktury wartości, wrażliwości, bo tutaj świat składa się z blichtru, drogich samochodów, ustawek, towarzystwa, miłość liczona w modnych ciuchach, drogich kosmetykach, nie ma nic wspólnego z romantyzmem, są narkotyki, alkohol, odniosłam wrażenie że czytając powieść nie wychodzę z ciągu libacji gdzie na parkiecie bryluje on - mocna postać chłopaka, który sławi się jako król Nowego Orleanu prowadzący nielegalne wyścigi samochodowe, ona niby szara myszka która która przyjechała studiować prawo. Ich drogi się splatają i tak tworzy się uczucie nazywane miłością. Przeczytałam tę książkę bez większych emocji, nie doznając żadnego WOW, nie wzbudziła we mnie napięcia, ot powieść napisana dla dzisiejszej młodzieży, dziewcząt które lubują się w prostych historiach, dla nich być może wzbudza oczywiste wrażenie, staje się wyobrażalną namiastką tego czym jest facet imieniem Rais o którym krążą legendy. Być może już wyrosłam z takich opowiastek usnutych na podstawie enklawy fikcji literackiej, mnie zbyt nie przypadło do gustu te proste wątki, dialogi, świat opętany filtrem zakłamania rzeczywistości. Ale co ja tam wiem.



; I wanna fall. Bright side; #1

Aleksandra Nil

Wydawnictwo: Niezwykłe.

Literatura: obyczajowa, romans.

Nie ma znaczenia, czy przyjdziesz piewrszy, w środku  paczki, czy na końcu. Możesz powiedzieć: ; Skończyłem ;. Jest w tym dużo satysfakcji.

                   - Fred Lebow

Lea Shelton, siostra Deana, niespełnionych marzeń matki która postanowiła za wszelką cenę zrzucić swoje chore ambicje na córkę i wysłać bliźniaków na studia do Nowego Orleanu. Tam w towarzystwie przyjaciółki poznają świat jakże inny, dziki, niedostępny przez jej dotychczasowe życie. Zajęcia prawa to czysta mordęga, tym bardziej że kierunek jaki obrała matka kuje się z zainteresowaniami dziewczyny, dopiero czas wolny pozwala na poznanie innej rzeczywistości jaki fundują jej koledzy brata. Poznaję Raise'a, sławnego, o którym mówi się że jest nie tylko legendą, ale królem Nowego Orleanu jeśli chodzi o nielegalne wyścigi samochodowe. Im bardziej go poznaję tym bardziej staje się zauroczona, jego silnym charakterem, mocnym temperamentem, tą tajemnicą którą wokół siebie roztacza. Lea wchodzi w świat inny, obcy, podoba jej się brylowanie u boku chłopaka który ma poważanie nawet w Tokio, ale ta niezwykła fascynacja podsycana ciągiem imprez, z dużą dawką alkoholu, narkotyków, drogich imprez, gości którzy coś, gdzieś znaczą, inny wymiar, mocne ramiona, ona szara myszka, nagle kwitnie w kogoś kim nigdy nie była, być może już nie będzie. Lecz po piętach depcze ktoś kto wysyła wiadomości z nieznanego numeru, aby ostrzec ją, uświadomić lub sprowadzić na ziemię...Kim jest Max, dlaczego zależy mu by dziewczyna poznała prawdę o swoim chłopaku? Czy była laska Raise'a odpuści? Czy chłopak wygra wyścig tak ważny dla jego istnienia?

Aleksandra Nil napisała powieść dla nastolatek, dziewczyn które wyrwała swoją fabułą do innej czasoprzestrzeni, świata tak oderwanego od rzeczywistości że miałam poniekąd wrażenie że nie wychodzę z imprezy grubo zakrapianej alkoholem, narkotykami, gdzie brylowanie w śród odpowiedniego towarzystwa przyniesie tylko zysk i pochwałę, że wartości które znamy odnoszące się do miłości, podejmowanych decyzji to tylko filtr ukryty pod płaszczem tajemnic, zagadek, intryg. Dla mnie to odklejona powieść daleka od rzeczywistości, ale żyjąc w tych czasach, czy coś może mnie zdziwić? Mamy chłopaka który serfuje na nielegalnych wyścigach, zbiera za to kupę kasy, bryluje na parkiecie z najlepszymi, silny charakter, osobowość, temperament, czy to się dziewczynom nie podoba, ujmuje ich jego nonszalancja, kultura, pewna tolerancja, dozuje empatią, jest chamski, arogancji, perwersyjny, a jednak rozkochuję dziewczynę która jest nie co pogubiona w swoich wyborach, ma kłopoty w relacjach z matką która ciśnie ją na prawo, grozi że gdy będzie nieustępliwa to zablokuje jej kartę i zero przelewów, poznaję chłopaka i zaczyna wnikać w świat tak jej obcy, nie znany, a jednak pochłania ją mrok, mgła. Jak skończy się pierwsza część?

Niby lekka narracja, fabuła miętka, dla nastolatek? na pewno super cool book, dla mnie za dużo alkoholu, narkotyków, nielegalnych wyścigów, gości z pod ciemnej gwiazdy, prostoty i przelukrowania, magia brokatu, może to już nie ten wiek?. Książka nie jest zobrazowana by chciało się ją zobaczyć oczami wyobraźni, nie bije optymizmem, czyta się bo się czyta...ale dla nastolatek to jak After, chce się więcej i częściej? Dla mnie słaba, dla Ciebie jaka będzie?



Nie poddałam się i stwierdziłam de facto że przeczytam drugą część. Powiecie, ale po co się męczyć, weź to odłóż, dorośnij, rzuć to w cholerę, ale jestem uparta. Byłam ciekawa mimo wszystko czy coś w fabule się zmieni, powstaną nowe wątki, jakieś emocje, napięcia, sensacja. Osiągnęłam punkt w którym zdałam sobie sprawę że i ja z wielką fascynacją czytałam ; 50 twarzy Greya ; E. I. James, kiedy to było, a jednak widocznie dzisiejsza młodzież lubi takie wyuzdane powieści pokrapiane dużą dozą alkoholu i narkotyków, które to wedłóg autorki są spoko i cool, przyciągną rzeszę czytelniczek, stanie się rozchwytywana, wysławiana pod niebiosa? dla mnie to słabe, ta sama powieść nadal jest miałka, prosta, bez wartości, przeczytałam, żyję, nikt nie zginął. 



; I wanna fall. Dark side; #2

Aleksandra Nil

Wydawnictwo: Niezwykłe.

Literatura: obyczajowa, romans.

Wyścig, wypadek...świat się zmienił, dla Raise'a to nowa rzeczywistość, stał się obcy, nieobecny, jakby go podmieniono. Lea go nie poznaje, próbuje zrozumieć sytuacje, usprawiedliwić, zrozumieć. Jednak czuje jak serce jej złamało się i potłukło na milion kawałków, co czuje, myśli, sama nie panuje nad sytuacją. Wszystkie poszlaki wskazują na byłego przyjaciela chłopaka który zapragnął zemsty. Za co, kogo? Czy nieznany numer z którego są wysyłane wiadomości to osoba uznana za wroga czy tylko dobry przyjaciel który próbuje ostrzec dziewczynę? Czy młodzi mają szansę na dalszą wspólną przyszłość?

Słowem jednym, niby ciekawa, nudna. bez ubarwienia, bez lukrowania, napisana z buta, bez ekscytacji, magii, upiększeń, z marnotrawstwem słów, liter, zdań, stworzona na poczet młodego czytelnika, powieść, sprzedając mu świat ulepiony z alkoholowego marazmu, z narkotykowych drgawek, bez marzeń, bez planu na życie, na zdrowe życie. Nie podoba mi się zbyt duża dawka substancji uzależniających, młodzi to łykają jak kaczka chleb, jeśli autor sprzedaje taką fabułę musi mieć świadomość że młoda istota wkraczająca w świat tak zgniły ma realny obraz rzeczywisty, odbiera go jak codzienne wstawanie do szkoły, ma w ręku narzędzie z którym my dorośli nie jesteśmy w stanie wygrać, chcą chłamu, blichtru, magii, brokatu, tego co daje i sprzedają filtry zamazując obraz realny, nie żyjemy na planecie zwanej imprezą, z dragami, z alko, fajkami, gdzie dobra zabawa, muzyka i towarzystwo odpowiednie dostaje się z prestiżem drogich marek ciuchów i kosmetyków, że twoja dupa stanowi o twojej inteligencji i mierzy się z rozumem, elokwencją i kulturą osobistą. Tutaj jest to wypaczone, naniesione grubą kreską która nie podoba mi się, bo przechodziłam przez piekło uzależnienia ( nie swojego, a najbliższej mi osoby ), wiem z czym się mierzy dziecko i rodzice, a książka pokazuje że ten świat to odpalony fajerwerk który nie gaśnie nigdy. To zakłamanie jest podszyte wieloma niedociągnięciami i dlatego nie polecam powieści tej autorki dlatego że dla niej pisanie o używkach przychodzi z łatwością jak żucie gumy Donald, to jakby namawianie, to jest ; normalka ; jakby bułka z masłem...Sądzę że nie jedna nastolatka która przeczytała tę książki i poprzednie powieści jest zafascynowana, marzy o księciu na białym ścigaczu z garścią dragów, a jego immunitetem na miłość jest wywalone przyrodzenie. Serio! Na tyle autorkę stać? Zrobimy wszystko byleby się sprzedało?! Byśmy się wzbogacili na czym, na takim chłamie?! Polecam innych autorów... I wiem co piszę, co przeczytałam. Nie polecam.

Komentarze