Obserwator śmierci.

 Dawno nie pisałam, najpierw choroba, potem brak weny, ale nigdy nie mogłabym zrezygnować z najnowszej powieści Chrisa Cartera, Brazylijczyka który wyjechał do Stanów  gdzie studiował psychologię i zaburzenia kryminalne na Uniwersytecie Michigan. Kiedy przeczytałam pierwszy raz ; Krucyfiks ; poznając głównego bohatera Roberta Huntera, wiedziałam że to będzie bardzo poczytalny przez mnie autor, którego nie tylko polubiłam przez nie tylko debiut ale serię, przede wszystkim uwielbiam pisać z nim z translatora ( robiąc mega błędy które wywołują salwy śmiechu w nas samych ), nakładem Wydawnictwa Sonia Draga ukazały się kolejne części, a sam pisarz bardzo lubi ; wpadać ; na targi książki chociażby do Krakowa gdzie można porozmawiać, uścisnąć dłoń, strzelić fotkę z idolem lub chociaż wymienić się numerem telefonu, bo jest normalny mimo wszystko. A książka która miała być nudna jak flaki z olejem ( toż to nie podobne do thrillera, o kryminale nie wspomnę ), jest domysłem, jest intrygą, tajemnicą mordercy i ofiarami złożonymi na karb sprawiedliwości. A nuda jaką zapowiada sam autor - chyba nie wie co pisze. ;) 



; Obserwator śmierci ;

Chris Carter

Wydawnictwo: Sonia Draga

Literatura: Thriller, kryminał

; Sarkazm to najniższa forma dowcipu, za to najwyższa forma inteligencji. ; 

                                 - Oscar Wilde

Zostaje odnalezione ciało mężczyzny, ofiary wypadku samochodowego, podczas sekcji zwłok doktor Carolyn Hove, szefowa Zakładu Medycyny Sądowej w Los Angeles odkrywa coś co rzuca światło na niezgodności, kontaktuje się z detektywem Robertem Hunterem i jego partnerem Carlosem Garcią. Czy ofiara była splotem nieszczęśliwych zdarzeń które doprowadziły do wypadku, a może jego śmierć była wynikiem mordercy i to bardzo inteligentnego który upozorował wypadek by stał się realny i rzeczywisty. Każda kolejna ofiara staje się zagadką, tajemnicą mordercy który miał plan włączenia wymierzonych kar. Ofiary nie były zatem przypadkowe, chociaż...Jakże ciężko było ruszyć  z kopyta, wszelkie poszlaki i samo śledztwo utknęło w martwym punkcie, kolejne ofiary, brutalne upozorowane morderstwa doprowadzały do białej gorączki detektywa, aż stał się przełom. Czy istnieje morderstwo doskonałe? zawsze zostaje skrawek, ślad który nie licznym nie uchodzi uwadze, jak zakończy się pogoń za duchem?

Czy w powieści Chrisa Cartera znajdziecie mnóstwo zwrotów akcji, ekscytującą emocjonalną pogoń za mordercą, czy poczujecie wiatr we włosach na przedmieściach Ameryki? Nie liczcie na brawurową jazdę z budującym napięciem, jest spokojna fabuła, wyważona, prowadzone śledztwo przez jednego z najlepszych detektywów który musi rozwiązać supeł gordyjski, ten rebus może kosztować życie jego partnera, jest to książka zobrazowana na zbliżoną i dobrze skrojoną pracę policjantów, pokazane urywki śledztwa, postój który kosztuje nerwy, a zegar tyka i odmierza czas. Opisy torturowań można uznać za mocne, za bardzo wchodzące w wyobraźni, ale ta forma przekazu uświadamia z jakim potworem mamy do czynienia, a może człowiekiem bardzo skrzywdzonym który próbuje wymierzyć sprawiedliwą karę nad tymi którzy się znęcają psychicznie i fizycznie, pozostawiając ślad życia kogoś kto już nie widzi światełka w tunelu. Książka ma mocny przekaz, nawet morał, nie rób bliźniemu tego, czego sam nie chciałbyś doświadczyć. Polecam serdecznie. 

Komentarze