Skrzep.

Kolejnym autorem którego bardzo cenię powieści kryminalne, jest Robert Małecki. Troszkę zatrąca mi stylem skandynawskich thrillerów lub norweskich, posiada moc pazura, nawet jakby wyczuwam podobieństwo do Harlana Cobena, nie żeby styl, charakter, temperament był całkowicie zerżnięty, skopiowany, Robert posiada coś co przykuwa uwagę, piękno słów, tajemnicy skrywanej w mglistych zagadkach, dają obraz dobrych thrillerów, fabuł które nie są poprzedzone podobieństwem i pomysłowością innych podobnych autorów, ale stanowią niezły kąsek na długie jesienne wieczory. Czytając jego powieści zwłaszcza skupiając się na serii z komisarzem Bernardem Grossem, łatwo wyobrażam sobie świat fikcji literackiej i osadzonych postaci, silnych, mocnych charakterów, problemów, idąc śladem śledczych bohater wprowadza w świat uwikłany w nietypowe morderstwa, charakter, opisując wątki spowite nie tyle mgłą, co zakrętasami, dźwigając własne słabości, mierząc się z demonami przeszłości, wnikamy w realia świata policji, relacji, być może korupcji, spraw które zbliżają nas do samej psychiki człowieka który ma bardziej pod górkę, który sam stanowi tajemnicę. Powieści Małeckiego są inspiracją do serialu którego bardzo chętnie bym obejrzała jak Żmijowisko na podstawie powieści Wojciecha Chmielarza. Niesztampowość powieści stanowi nie złą zajawkę i budzi intrygującą ciekawość, jak kolejna historia się zakończy. 



; Skrzep ;

Robert Małecki

Wydawnictwo: Literackie

Literatura: kryminał, thriller

; Zdawał sobie sprawę, że to, co tam zobaczył, pozostanie z nim na długo. Obrazy wypełzły do głowy i uwiły w niej gniazda. Zupełnie jakby duchy wszystkich ofiar zbrodni, które poznał, podobnie jak żywi ludzie, też bały się samotności i dlatego wybrały go sobie na towarzysza niedoli. ;

Zostają odnalezione zwłoki córki, żony sąsiada, męża rodziny znajduje w szopie. Co tu się stało? Na miejsce zbrodni przybywa komisarz Bernard Gross który został zatrzymany na lotnisku w drodze do syna. Sprawa która znajduje  termin samobójstwa poagresyjnego zbliża bardziej do świadomości że może być to zabójstwo suicydalne. Obraz śledztwa wskazuje na wiele nie wyjaśnionych wątków, dochodzenie w pewnym momencie staje w miejscu co doprowadza do wrzenia komendanta, ten jednak z pomocą Skałki rozpracowują żonę samobójcy, kim była, jej rodzina staje na tapecie, powstaje obraz rodziny która była daleka od idealnej, ale dlaczego morderstwo sięgało Boga ducha winną córeczkę? Czy sąsiad na pewno był tylko nie winnym świadkiem zdarzenia? Grossa inspirują umazane krwią buty denata, czy matka była skłócona z synową, czy doszło do tragedii z powodu skrywanej tajemnicy, czego dowie się Komisarz który sam boryka się z własnymi kłopotami prywatnymi, czy grozi mu wcześniejsza emerytura? Jak zakończy się ta niebywała powieść z kolejnej części serii o Grossie? Polecam.

Jedno jest pewne w tej książce znajdziecie, intrygę, zagadkę, kryminał że aż palce lizać, wciągająca, inspirująca, ciekawa, postacie mocno postawione na nogi, temperamentna, nieobliczalna, posiadająca zwroty akcji, niebanalna. Przede wszystkim mocna.

Głowny bohater dla mnie to postać sklejona z dramatu, posiadam wszelką moc empatii dla tej głównej postaci która boryka się z wszelkimi tragediami które go spotkały, czasem śmieszny, często zamyślony, samotnik któremu rzucają kłody pod nogi, dla mnie nie doceniony, ambitny, znający swój fach, traktowany z góry, czasem z ośmieszeniem, walczącym z ludźmi którzy traktują jego doświadczenie z przymrużeniem oka, samotnik walczący o sprawiedliwość. 

Osobiście bardzo współczuję bohaterowi powieści, mam wrażenie że mam do czynienia z człowiekiem który walczy by sam nie utonął w realiach tego świata, gdzie ciągle nikt go nie tyle nie docenia, co gnoi na każdym kroku, nie dostrzegał jego ambicji, doświadczenia, stał się samotnikiem w śród ludzi,  odizolowany, niezrozumiany, nie do końca akceptowany, wymagający od siebie profesjonalizmu, dbałości o szczegóły, szczery, skromny, męski...

Polecam wszystkie części kryminału autora Roberta Małeckiego, a także inne powieści, bo są warte każdej wolnej chwili, momentu, namiastki...

Komentarze