Wrzesień pachnie jesienią, grzybami ( o których ani widu, ani słychu, przynajmniej w moim rodzimym lesie), lecz aura sprzyja by spacerować i napajać się widokami, zapachami, pobudzać zmysły, a także łapać chwile relaksu. Kocham te momenty bo są ulotne, umykają pomiędzy obowiązkami, więc skoro mamy początek nowego miesiąca, a lato chyli się ku końcowi, zapraszam na spacer z książką.
Camilla Lackberg & Henrik Fexeus
Wydawnictwo: Czarna Owca
Literatura: Kryminał, thriller, sensacja.
Znacie powieści kryminalne Camilli Lackberg? jeden z tych gatunków, które bardzo lubię jako #dobrakryminalistka #dobregokryminału miałam przyjemność zapoznać się z autorki literaturą czytając między innymi ; Czarną serię ; odniosłam nieodparte wrażenie że to jest jedna pisząca w ciekawym stylu kobieca ręka, z interesującymi zagadnieniami, tematyką, brnąc przez połacie Szwedzkich miejscowości nadając im niepowtarzalny klimat, czy choćby postacią, budowane napięcie wywołuje ogrom emocji, a co za tym idzie ma się wrażenie że każda z jej książek to i przygoda, i sensacja, mroczny kryminał zasnuty mgłą, nie ma stereotypów, mam wrażenie jakbym wpadała do bębna różnych teorii spiskowych, a pomysł na intrygi jest niesamowicie zaskakujący, jest rzuconą w czytelnika zagadką którą należy rozwiązać tak żeby wilk był syty i owca cała, co daje tyle co pięć mrówek to więcej, niż cztery słonie. Niby nic nie wiemy, nie rozumiemy, a po fakcie rozwiązanie staje łatwe, a nawet śmieszne.
Tym razem w rękę wzięłam dwie części ciężkich bo grubych tomiszczy składających się z dwóch części i połączonych dwoma nazwiskami, bo do spółki z Lackberg dołączył Henrik Fexeus, wykładowca, performer, mentalista, ekspert w dziedzinie psychologii i komunikacji. należy dodać także że jego nauki dotyczą manipulacji ludzkim zachowaniem za pomocą mowy ciała i perswazji. Jest autorem przetłumaczonej na język polski książki ; Gry o władzę. Potężny arsenał metod osiągania celów. One działają ; parający się thrillerem i kryminałem, stworzyli coś wspaniałego, dla tych co lubią wejść w głębokie zakamarki ludzkiej psychologii, zmieszać ją z morderstwami, odkryć nowe metody behawiorystyczne, liznąć metod kryminalistyki, i mieć ten dreszcz emocji, strachu i lęku, polecam serdecznie.
Ale pamiętaj jedno, jedyna władza, jaką mają nad tobą inni, to ta, na którą im pozwalasz.
Lubicie magiczne sztuczki, karciane lub te skrzyniami? kiedy głęboko wierzymy że to na co patrzymy to czysta kwintesencja prawdy, nasz umysł ulega iluzji, przekłamaniu, bo te triki są proste, podkładanie innych kart, mataczenie chwilą, momentem widza nieuwagi, ten moment jest jakże nierzeczywisty i pomimo iż wiemy i jesteśmy świadomi iż ulegamy manipulacjom, poddajemy się dla chwili relaksu, zabawy, taka gra za którą płacimy. Magia która daje złudzenie optyczne, bawi, niekiedy uczy, pozbawia nas refleksu, czujności. Ale to tylko zabawa, więc nie ma obaw. Doprawdy?
Mona policjantka w Sztokholmskiej komendy próbuje rozwiązać zagadkę w raz z zespołem seryjnych morderstw. Są trzy, do tego tematyką bardzo zbliżone do iluzji z pokazów mentalistycznych, dochodzą do tego rozbite zegarki ustawione na godzinie w których umierały ofiary, ostatnią z zamordowanych był chłopiec...Brak poszlak, śladów, pomysłów, ma się wrażenie że śledztwo stanęło w martwym punkcie, do chwili kiedy to Minę nakierowuje znajoma na Vincenta który jest i artystą wielkiej sceny, magik plus mentalista, co daje obraz psychologicznego behawiorysty. Ten trafia do zespołu by pomóc stworzyć profil mordercy. Jednak nic nie idzie jak powinno, kluczenie w miejscu, jakieś tropy które wskazują na osobę która wyszła z więzienia po odsiadce dwudziestu pięć lat za morderstwa na tle seksualnym, lecz nie zgadza się system działania z mordercą który idealnie i systematycznie podchodzi do swoich zadań. Przełomem staje się moment kiedy Vincent od swojego agenta otrzymuje książkę od wielbiciela, z adnotacją z której wynika że on powinien wiedzieć kto bawi się i to z nim w kotka i myszkę. Sytuacja nabiera tempa, Vincent pamięta przeszłość i dzieciństwo swoje, to w jakim domu i rodzinie dorastał, kim była siostra, a mama, dla kogo usilnie starał się być i komikiem i magikiem, aż doszło do tragedii którą ukrył pod płaszczykiem zapomnienia. Czy pamięć można wymazać, wygumkować? Czy doszło by do tych bestialskich morderstw gdyby Vincent poniósł odpowiedzialność, ale czy samą karą już nie były rodziny zastępcze, rozbita rodzina i trauma która kładła się cieniem na jego życiu. Jego późniejsze życie składało się z jego pracy nad sobą i tym co czyniło go mężem i ojcem, sklejeniem całości była Mina, policjantka o trudnej osobowości, cierpiąca na mizofobię która utrudnia jej życie i pole działania, ukrywa przeszłość z którą próbuje mierzyć się na spotkaniach AA, gdzie tam dochodzi do nieszczęśliwego wypadku w którym ona całkiem nieprzygotowana otrzymuje psa w opiece. Jakim wielkim zaskoczeniem będzie sam fakt uprowadzenia Miny przez osobę tak bliską Vincetowi że ten będzie musiał się zmierzyć z przeszłością, wejść w buty i stać się iluzjonistą by dać ostatni popis hipnozy, wyłożyć wszelkie wyrzuty sumienia, by jego partnerka mogła ujść zżyciem pokornie dać się w manipulować w grę, oddać hołd sprawiedliwości, a następnie ponieść karę która utnie łeb wszelkim spekulacjom. Zemsta zawsze jest słodka, przynosi ukojenie, mylne pojęcie o sprawiedliwości, pokorę - ale przede wszystkim łatwo stwierdzić stwierdzić że ludzie kochają iluzję dlatego, że ten kto mówi prawdę zostaje najgorszym wrogiem. Jak zakończy się pierwsza część tak mocnej powieści kryminalnej, czy Mina ujdzie z życiem, czy uda się zapobiec dalszym morderstwom? Jakie będą kolejne następstwa naszych bohaterów, czy to co się wydarzyło zmieni koleje losów policjantów?
680 stron niebywałej historii pogoni za mordercą, uwikłani w intrygi, kłamstwa, ukrywanie prawdy, za bezradnością która czyni bezradnym, daje tyle emocji i napięć że książkę czyta się jak słucha ulubionego utworu. gdybym miała tę powieść właśnie porównać do muzyki, nie byłabym oryginałem, ale klasycznym przykładem utworu Queen ; Bohemian Rapsodia ;. Wchodzisz do świata Sztokholmu, miast i uliczek które kryją iluzję praworządnej władzy, gdzie wydaje się że policja ma wadzę trzymania ręki na pulsie, ale jaki kraj taki obyczaj, cała iluzja tkwi w jednej prawdzie, czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal, ja myślę że słowa, najciemniej pod latarnią jest prawdą absolutną, jak twierdzenie, cudze pod lasem, swojego nie znacie, czy trzeba szukać Sztokholmu i wszelkich prawideł by stwierdzić że organ ścigania i wszelkie Alerty to, to samo co spotykamy w ojczyźnie, czy musimy wyjeżdżać by poczuć ten sam luksus jaki mamy pod nosem i go docenić, a raczej porównać, bo tutaj mamy tematykę mentalisty, kim jest? To jest osoba która dzięki znajomości psychologii, sile sugestii i tajemniczym sztuczkom stwarza iluzję, że posiada zdolności właściwie dla medium albo że czyta w myślach, really? Myślimy nikt mnie nie nabierze na takie dyrdymały, jesteś pewny, ile ludzi nabiera się na ; Wnuczka ; a przecież jesteśmy świadomi zagrożenia, instruują nas, pouczają, niby wiemy, ale życie lubi weryfikować. Nie jest łatwe mieć poczucie że czas ucieka, a gra jest świeczką na torcie, że tajemnica jest zawarta w liczbach, symbolach, monogramach, że ci co uwielbiają łamigłówki dojdą do setna szybko! Powieść która daje kopa adrenalinę, podnosi ciśnienie, nadzieje i wiarę w zakończenie które daje szok i niedowierzanie. Ale jak to jest napisane, stronniczo, bezwzględnie, z dużą dozą myślenia, destruktywna a jednocześnie mająca światełko w tunelu, jest mocna, chwilami zwalnia tempo po czym daje mocne odniesienie do tematu. Każdy z głównych postaci prywatnie mierzy się ze swoimi zmorami, pokonuje demony, staje z przeszłością która daje wolną drogę ku przyszłości. Czyta się szybko, pomimo ilości stron, lekka, tematyczna, pozbawiona ubarwień, pokazuje świat ludzi borykających się z problemami, niesztampowa, nietuzinkowa, niebanalna. Polecam każdemu na początek jesieni.
; Kult ;
Camilla Lackberg & Henrik Fexeus
Wydawnictwo: Czarna Owca
Literatura: Kryminał, thriller, sensacja
Camilla Lackberg & Henrik Fexeus
Wydawnictwo: Czarna Owca
Literatura: Sensacja, kryminał, thriller.
Sztokholmska zima potrafi zaskoczyć, minister sprawiedliwości otrzymuje pogróżki, w tym samym czasie autor murali natrafia w metrze na ludzkie kości, które należały do poszukiwanego od kilku miesięcy finansisty. Sprawa trafia do zespołu Miny Dabiry włączając mentalistę Vincenta Waldera który dostaje dziwne zagadkowe widokówki z tajemniczymi tekstami które mają za zadanie określenie czasu ich rozwiązania, po czym widnieje przesłanie o uprowadzeniu rodziny. Zagadka jest tak zagadkowa że wszystkie wątki sprawy są rozsypane i całkowicie nie łączące się ze sobą, zostają znalezione kolejne szczątki w tunelach metra które łączy jeden aspekt - człowiek któremu zależało na zwróceniu na siebie uwagi. Ale żeby nie było zadość przyglądając się sprawie gdzie czas ma największą wartość, rzuca się w oczy fakt że łączący łańcuch spokrewnionych spraw, to kariera którą zaginieni zrobili w bardzo w szybkim czasie, spadek ich energii spowiła mgła niedopowiedzeń, a co za tym idzie świadomość że skończą z życiem tak mikro. Co podsuwa mi na myśl twierdzenie Freuda, oddać duszę diabłu, za spełnione marzenia. Zarówno jak Mina i Vincent starali się odnaleźć sprawcę szkieletów, tak tym samym zaginął minister sprawiedliwości, a rodzina Vincenta została pochowana w wielkiej krypcie tajemnicy. Kiedy pojawiły się poszlaki sugerujące o aktywności o charakterze terrorystycznym w momencie kiedy wyszło na światło dzienne że ktoś ukradł spore ilości saletry amonowej, wystarczające do skonstruowania dużej bomby, zrodziło się pytanie, na co to komu? W równoległym czasie odkrywając tunele metra Milda poznaje życie ludzi wykluczonych w tunelach, gdzie jednym z nich był Król i jego Królewicz, dlaczego odgrywali tak kluczową rolę, komu zależało by uprowadzić ministra i jeszcze ta saletra...zakończenie? Sztos, tego się nie spodziewałam.
Kryminał goni sensację, akcja goni akcję, pomimo iż ksiązka przypomina potężny pustak, czyta się jednym tchem, dlaczego, powieść zawiera mnóstwo ciekwostek zarówno historycznych jak takich:
Czy wiecie że umbra to pigment do malowania? Jest to rodzaj gleby o wyskokiej zawartości dwutlenku manganu, stąd kolor. Najbardziej znana z Cypru ale wydobywana także z rejnu Libanu, Syrii i Turcji. Istnieją rysunki umbry z czasów dwieście lat przed Chrystusem. Sama nazwa pochodzi od łaciny ; cień ;, a nawet ; najciemniejszy cień ;, uzywania do malowania cienia.
Ciekawostką jest choćby fakt, myślenie kosztuje mnóstwo energii, pewne badanie wykazało że dodatkowa porcja energii jakiej potrzebuje mózg zawiera cukier w jednej dziesiątej tic taca.
A wiecie że ; humor ; wywodzi się od łacińskiego słowa humores, co znaczy płyny? Ono zaś wywodzi się od dawnego wyobrażenia dawnej medycyny, iż istnieje związek między płynami ustrojowymi a temperamentem człowieka. A poczucie humoru określa się jako umiejętność dostrzegania komizmu jak również rozpoznania i pewnością wszelkich niedoskonałości czyli własnej akceptacji i dystansu siebie i otoczenia. Humor może być spostrzegany jako proces emocjonalny, odreagowanie na stres, mechanizm obronny, ale wyzwala mnóstwo pozytywnych emocji, pobudza mięśnie do działania, wyzwala dopaminę, wspomaga zmarszczki. :)
Książka która mną sponiewierała, mam kilka wątków głównych postaci, Miny która współpracuje z Vincentem który jest mentalistą, czyli coś a'la behawiorysta, ich relacje z poprzednich spraw zaczyna łączyć zażyłość, a także relacji zespołu których wiążą nie tylko piorytety odnalezienia mordercy, ale mam życie, codzienne utarczki, brudne kuchnie, fobie, choroby, wrażliwość, mocne charaktery które są przykrywką własnych demonów, lęków, pięknie opisany świat podziemnych tuneli stacji metra, ludzi wykluczonych, bezdomnych, sprawa sama w sobie, to dopiero puzzle - zanim ogarnęłam kto z czym i jak, zakończenie mnie zaskoczyło. Tyle wątków, kluczowe pytania, niby brak odpowiedzi i ... koniec. Pełna barw, mimo iż mam do czynienia z kryminałem to jednak czuć przygodę, miłość, zauroczenie, fascynację, napięcie. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz