Nemezis.

 Stara rzymska zasada: dziel i rządź. Podzielonymi ludźmi najłatwiej manipulować. Trzeba tylko znaleźć im wrogów i zaszczepić wzajemną nienawiść.

Pierwszy raz spotkałam się z powieścią kilka lat temu Macieja Siembiedy zaczynając przygodę od ; 444 ;. Już w tedy wiedziałam że mam do czynienia z autorem wymagającym skupienia, zrozumienia pewnych faktów, otworzył drzwi do niebywałego świata łączącego dwa mosty, reali i fikcji, wzbogacając fabułę o wątki historyczne, przedstawiając główne postacie nadając im rzeczywisty obraz. Każda powieść była pouczająca, ciekawa, tajemnicza, z zawartością zagadek nie tylko kryminalnych, ale dosadnie autor potrafił dozować napięcie, budując tę strategię zawsze z wielkim oczekiwaniem, z niecierpliwością sięgałam po kolejne egzemplarze, wiedząc że czeka mnie uczta Bogów. Emocje są rzeczywiste i namacalne, powieść pięknie zobrazowana, posiada moc która podsyca wyobraźnia, element i strategia zmysłów która potrafi rozbudzić fantazję. 
Dla mnie wielką odskocznią od stworzonej postaci na poczet książek, jak choćby Jakuba Kani, prokuratora który zawsze potrafił swoją precyzją, kunsztem i inteligencją, a co ważne intuicją rozwiązać sprawy beznadziejne, tak ; Katharsis ; była powieścią zupełnie nową, o tematyce sięgającej 1949, gdzie poznajemy losy Kostasa Tosidosa, bohatera greckiej partyzantki, który w raz z rodziną trafia do tajnego szpitala dla uchodźców na polskiej wyspie Wolin. Poznajemy losy jego, jak i ; Sacharyny ; co ma to wszystko wspólnego z kolejną powieścią autora?

Biorąc do ręki ; Nemezis ; można poczuć lekki wiatr Grecji, wyobrazić sobie ten klimat, poczuć atmosferę, a jednak powieść jak sam tytuł wskazuje odnosi się do mitologicznej bogini zemsty, ta grecka piękność odnosiła się także do sprawiedliwości i przeznaczenia. Była kobietą bez winy i wstydu, trzymająca w jednej ręce gałąź jabłoni, a w drugiej zaś trzymała koło, z koroną zwieńczoną jeleniami, z pasa zwisał bicz. Jej atrybutem jest koło, a poświęconym jej zwierzęciem był gryf. Co ma Nemezis wspólnego z powieścią?

Dwóch braci Janoschek, od dziecka łączyła niesamowita więź i relacja braterska, jeden nie mógł bez drugiego i od wrotnie, słowem: skoczyliby za sobą w ogień. Ta braterska miłość, przyjaźń i oddanie, było także uzupełnianiem się kiedy to Herbert jako starszy z braci, był słabszy fizycznie, w jego obronie stawał zawsze i wszędzie młodszy z braci Bruno. Któregoś dnia grupa zbirów zaatakowała Herberta, Bruno nie zastanawiał się nad konsekwencjami. Niestety musiał opuścić mury miasta, uciekać przed zemstą bandytów, trafiając do cyrku które to nauczyło go sztuki rzucania nożem. Tam ukryty, tęsknił za domem, rodzicami, bratem i ukochaną Gretą. Kiedy wojna wkraczała na terytorium Polski, Bruno powrócił do Zaodrza, by rozpocząć nowe życie u boku swojej wybranki. Jakież było jego wielkie zdziwienie, kiedy okazało się że ona jest żoną, jego brata! Co tu się wydarzyło! Bruno poczuł jak jego życie poturlało się w samo piekło, na dno butelki, nic nie mogło usprawiedliwić tego że został zdradzony, przez tego którego kochał i bronił. Wojna jednak przyszła, zabierając go na front jak i Herberta który zginął na Greckiej wyspie Rodos. Od tamtej pory Bruno postanowił wymierzyć sprawiedliwość tym co zamordowali Herberta. Obsesja ta wynikała w każdym momencie jego życia, nic nie działo się przypadkiem, od nauki władania nożem, po bycie    hitlerowskim komandosem w legendarnym oddziale Otta Skorzenego, który w PRL -u, był więźniem, w tym wszystkim SS, pobyt w Kairze, polityczna dominacja ZSRR która narzuciła reżim,  wyrabiając sobie opinię silnego i nieugiętego, Bruno mimo wszystko walczył o sprawiedliwość, pamiętając Gretę i każdy zły cień jaki przysłonił słońce. Jego los potrafił być okrutny, a czasem rzucił chwile szczęścia. Im bardziej się wdrążycie w fabułę powieści, zadacie sobie pytanie: na co komu był potrzebny uran, jaką tajemnicę skrywała Greta? czy faktycznie było jej winą odbicie brata? Kim jest rodzina Tosidowskich znanych z powieści ; Katharsis ; i co ma wspólnego z Brunem? i czy wszystko w książce sprowadza się do zemsty? a może był ukryty cel, większy i poważniejszy, kiedy na szali nasz bohater staje się pionkiem w grze. 

Cudowna podróż w głąb historii, rodzin i ich losów, opisana mądrym językiem, tak płynnym i lekkim, że powieść staje się obrazem, wątki potrafią się ze sobą splatać i doprowadzać do wielu zagadek, bogata w emocje, budująca napięcie, z wielkim rozmachem i dopracowaniem, można bić brawa i kłonić się nisko za tak rzetelny przekaz fachowej wiedzy, przełożonej w pięknym stylu, co tylko budzi podziw i respekt. Nietuzinkowa i niesztampowa powieść o Janoszku którego można lubić, podziwiać za siłę, determinację, może stać się przykładem dążenia do celu, uparty, obsesyjny, szukający drogi sprawiedliwości, ale nie był kryształowy, posiadał wady, a jednak w każdej z głównych postaci wychodzi dobro. Jego złość, odrzucenie, jakże może być bliskie tych wszystkich emocji, złości, kiedy sami wyobrazimy sobie uczucia które targały Brunem, kiedy dowiedział się o decyzji Herberta i Grety, sama bym się wściekła, jednak kiedy nadszedł czas by prawda ujrzała światło dzienne, okazuje inne oblicze, tajemnicę skrywaną latami. Nagle obraz się uwypukla, zmienia postać i kształt, to co latami się wypracowało, wierzyło potrafi runąć z wielkim rozgłosem. Niesamowita historia która ciekawi, bawi, uczy, przede wszystkim wciąga i nie daje o sobie zapomnieć. Jak zawsze powieść Macieja Siembiedy to strzał w dziesiątkę, a ja liczę że książka ta, będzie nagrodą ; KSIĄŻKI ROKU ; i wszelkich wielkich kalibrów. 

Jeśli jeszcze nie czytałeś/ czytałaś, to polecam Wam serdecznie, nie zawiedziecie się.  

Wydawnictwo : Agora.

Komentarze