Mora

 Nic tak nie rozwija, jak nowe wyzwania...

Pragnę wam przedstawić i polecić autora cyklu powieści z gatunku historia, kryminał retro Piotra Bojarskiego, którego bardzo cenię i szanuję, jest jednym z nielicznych pisarzy który potrafił tak doskonale umiejscowić akcję w międzywojniu, niebywale rekonstruując wydarzenia minionych lat rozszerzając je o fragmenty Kuriera Poznańskiego z 1934 roku. Sama fabuła to majstersztyk, pięknie zobrazowany Poznań który uwydatnia przedwojenny Poznań, lokale, charakter i styl, a przecież wydaje mi się, tak mało poświęca się samej uwagi na miasto gdzie odbyło się Powstanie Wielkopolskie, przeważnie w książkach skupiony był obraz Śląska i Gdańska o którego walczyli Niemcy, przeważnie to tam toczyły się fabuły niektórych historycznych czy kryminalnych powieści. Śledząc losy bohaterów czuło się tę istotę państwa polskiego - po procesach brzeskich i represjach wobec opozycji, co w kraju się zmieniło na gorsze i było niemal namacalne. Będąc w sercu Wielkopolski, niebywała była świadomość że na Szpitalnej kroczył zadumany bohater powieści ( i ja tam chodziłam ). I tutaj wielki ukłon za główną postać, która była osadzona w człowieku o wysokiej inteligencji, troszkę ociężały, ale nie prymitywny, z lekkim dowcipem potrafił nie raz wybrnąć z ciężkiej sytuacji, w najnowszej serii można spotkać mnóstwo osób, i O LOSIE! Ile tu się dzieje, akcja goni akcję, a każda sytuacja ma niesamowity cel i plan, jak przykuć uwagę czytelnika. Sam autor który urodził się we Wschowie, z którego także zaznaczyć należy pochodził Edmund Niziurski ten sam który napisał ; Niewiarygodne przygody Marka Piegusa ;, a także ; Tajemnica woźnego ; w którym się zaczytywałam, i do tej pory mam wielki sentyment do tej literatury młodzieżowej, do najnowszej książki ; Mora ; wrzucił kawał historii, pięknie zobrazował, a klimat, charakter i atmosfera spowodowała że ja tę książkę nie tylko przeczytałam na jednym wydechu, ale zapragnęłabym ją ujrzeć na dużym ekranie. Ma moc przekazu, świetną konstrukcję i tło, fabuła jest genialna, byłam urzeczona. Odniosłam wrażenie że wpadłam w lata 30 i przeżywam wszystkie przygody opisane w książce. Bo to nie tylko obraz gonitwy za mordercą, to nie tylko ofiara i motyw, ani sposób prowadzonego śledztwa tak bardzo mi się podobało zaczytując się w powieściach autora, ale przedstawiony styl, kunszt literacki, język, gwara jaką się posługiwano w tamtych latach, ale nawet uczucia, ta ekspresja i emocje, miłość ukazana bohatera do żony, jak stroje kobiece zakładane w międzywojniu: krój freucza z masywnym kołnierzem, służbową spódnicą, koszulą, krawatem, nosząc fryzurę a' la Hanka Ordonówna.  Tą książka nie jest przeznaczona tylko dla męskiej płci, ale polecam ją każdemu, kto lubi powieści detektywistyczne, historyczne i kryminalne.  

Co kryje fabuła.

Poznań 1934r. W starej kamienicy zostają odnalezione zwłoki dawnego kolegi komisarza Zbigniewa Kaczmarka, sierżanta Jędrzeja Dymeckiego. Sprawą zajął się Biniu, mając na uwadze nie tylko śledztwo ale przede wszystkim to o czym poinformował patolog podczas sekcji zwłok wskazując na otrucie arszenikiem. Szósty zmysł Kaczmarka powiódł go do mieszkania denata u którego znalazł srebrną broszkę w kształcie węża splątanego w małą piramidę. Jakie miała znaczenie? stanowiła symbol? ale czego! można to interpretować na wiele sposobów, chcąc rozwinąć tajemniczą zagadkę, śmiało można było się otrzeć nawet o okultyzm, ale idźmy dalej. Komisarz nie zdawał sobie sprawy że to był dopiero początek seryjnych morderstw w które został jakoby uwikłany przez wzgląd na denatów z którymi miał wcześniej styczność. Otrzymawszy wsparcie aspirant Barbary Przysługi z polecenia Komendy Głównej, zaczęła się walka z czasem, kto stoi za tymi brutalnymi zbrodniami? Czyżby morderca pragnął zemsty, stanąć oko w oko ze Zbigniewem, dokonać tego samego na nim, czy zagraża mu niebezpieczeństwo? Jaka prawda ujrzy światło dzienne?

Tym czasem w mieście pojawili się bokserzy, sama Niemiecka śmietanka, w tym trener Erich Rudiger. W 1931r. wprowadził drużynę pięściarzy kontynentu, ale dostali wycisk przez Polaków, marzył o odegraniu się i wielkiej wygranej, ale czy tylko na ringu? Pomimo ambicji, pamiętał zdarzenie z przed trzech lat z podwładnym komisarzem Kaczmarkiem, Borowczakiem który śledząc trenera za jego namową, omal nie uszedł z życiem. Rudiger ma wrażenie że znowu jest obserwowany, czyżby brał udział w dziwnym spisku? Po wygranej z Polakami, czując dumę, następuje zwrot akcji, dlaczego jeden z jego pięściarzy został aresztowany, co wydarzy się potem? Jaki to ma związek z komisarzem? I jaki to ma związek ze Żydem?

Niech się Mora niesie głosem w świat.

O tej książce chciałabym powiedzieć wszystko, ze szczegółami, ciśnie mi się na język, zamilcz kobieto! ugryź się w język,  jednak nie taki jest mój zamysł aby poszła w świat, ukazując nie tylko piękną okładkę, ciekawą i niesztampową, przekazując ją także w Wasze ręce, jak niczego nie pragnę bardziej, od najgorszego co można uczynić książce, a i także czytelnikowi, to powiedzieć za dużo, odkrycie całkowite tajemnicy nie ma sensu, spoiler? never! bo powieść staje się mało atrakcyjna a nawet i  nieciekawa, skoro już wszystko zostało powiedziane to po co się starać i czytać ; po swojemu ;? Niech zostanie to owiane przeze mnie wielką woalką zagadki, niech będzie dla Was inspiracją, przygodą, kartą historii, wpadniecie w wir wydarzeń która była fikcją, ale jak zapowiada autor zbudowana na solidnych, prawdziwych filarach, są osoby których autor dał drugie życie, urzeczywistnił je, a sama powieść to bieg historii, z gracją odkryjecie nieodgadnione zagadnienia o których z pewnością nie słyszeliście. 

Piotr Bojarski jest jednym z ważnych dla mnie autorów powieści historyczno kryminalnych, piszących z tak ciekawą narracją, tworzących tak niesamowitą fabułę, że każda książka to strzał w dziesiątkę. Mistrzostwo świata i wielki ukłon. Dzięki wielkie za Binia i czekam za kolejną powieścią, mając na ustach słowa piosenki Bohdana Łazuki:

Posłuchajcie tej piosenki i o litość błagam was,
 rzewne tony, rzewne dźwięki, wzruszą marmur, beton, głaz.
 Czy do wyciągniętej ręki wpadnie grosz czy złotych sto, 
mnie nie zależy, bądźmy szczerzy, grunt, by jakoś szło.

 Już taki jestem zimny drań i dobrze mi z tym bez dwóch zdań.
 Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno, już taki jestem zimny drań. 

Moja niania nad kołyską tak śpiewała mi co dzień,
 że zdobędę w życiu wszystko i odsunę wszystkich w cień. 
No i prawdy była blisko, ale w tym jest właśnie sęk, 
że chodzę sobie, nic nie robię i to jest mój wdzięk. 

Już taki jestem zimny drań i dobrze mi z tym bez dwóch zdań.
 Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno, już taki jestem zimny drań. 

Kto mi z państwa tu zazdrości mej rodzinki, wujków, cioć,
 powiem krótko i najprościej: gwiżdżę na nich do stu kroć.
 Choć ich brak mych uczuć złości, 
swoje zdanie o nich mam, i jeśli chcecie, to w komplecie ich odstąpię wam.

 Już taki jestem zimny drań i dobrze mi z tym bez dwóch zdań.
 Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno, już taki jestem zimny drań.

Wydawnictwo: Znak Horyzont.


Komentarze