Rywalizacja.

 ''Książki kochają każdego, kto je otwiera, dając mu poczucie bezpieczeństwa i przyjaźń, niczego w zamian nie żądając...'' Cornelia Funke

Mówi się że zdrowa rywalizacja mobilizuje, ale jeśli zostaje przekuta na ilość bez jakości - niszczy, masz poczucie że ciągle zmusza cię do większej pracy, masz poczucie że to co robisz jest miałkie, nie całkowite i już nie sprawia ci przyjemności, bo zmusza cię do działania wbrew twojej woli, aby się utrzymać musisz stanąć niekiedy na rzęsach, stanąć w szranki z innymi i udowodnić swoją wartość, przejść niekiedy na ciemną stronę mocy po to by cię nie utopili, nie zapomnieli, a nawet kiedy robisz aż nadto nie spodziewaj się że zostanie to docenione, są ludzie i ludziska, jedni będą wspierać a drudzy ganić. Jedni będą wręczać laury za twoje osiągniecia, a drudzy wyśmiewać bo równowaga musi być utrzymana w naturze. To cię niszczy, wypala, zaczynasz się zastanawiać i na co mi to, skoro miała być to twoja dewiza i pasja, miała cię rozwijać, sprawiać komfort i przyjemność, a okazała się żmudną przepychanką wobec innych tych co to zrobią wszystko by podbić swoje statystyki, bo najważniejsze dzisiaj to ilość obserwujących, laików, serduszek, udostepnień, pomysłów, z czasem największy kreatorzy się wypalają, bo przychodzą nowi ze świeżymi pomysłami na siebie, na hobby, pokazują, mówią, nagrywają, zwiększają swoje potencjały, a ty zostajesz gdzieś w tyle - giniesz od ilości challengów, popularności, liczb, musisz ciągle płynąć z nurtem mody, designu. Zawsze miałam dystans do siebie, moja pasja promowania książek , nijak ma się do łokciowych przepychanek influencerów którzy są jak rekiny, zeżrą cię jeśli nie masz planu na życie, moje nastawienie jest takie: rób swoje i ciesz się tym co masz. W roku 2007 powstał mój pierwszy blog, w tedy można było powiedzieć że recenzenci byli na etapie raczkowania, kategoria książek była unikatowa, małe grono osób które się uczyło, wspierało, motywowało, nie było nagonki w stylu idealne focie na Insta ( kto w tedy robił zdjęcia, nikt by nie wpadł na pomysł by takowe wstawić, robić, krótka nota o książce i tyle, nikt nie zastanawiał się kim jest autor, wydawca? a kto to taki! dziś media ułatwiają nam dostęp do profilu tegoż pisarza, wydawnictwa, mamy spójny obraz całości, nasze słowa są zbudowane już nie oględnie, nie szukamy książek czy dowiadujemy się poprzez pocztę pantoflową, a wystarczy zapytać wujka GOOGLE, a mamy wszystko wyszczególnione na każdej płaszczyźnie. Świat i postęp poszedł do przodu, wymagania wzrosły.), nie było relacji, rolek, cudów wianków, stąpało się po grząskim gruncie, wielu autorów nie posiadało profili na mediach społecznościowych, chyba że NASZA KLASA ( pamiętacie? ), samo sobie polecaliśmy powieści godne, biegaliśmy do biblioteki, kupowaliśmy książki w księgarniach i odbierało się nagrody zawsze z lekkim szokiem, niedowierzaniem, z nutą skromności - ale to było za najlepszego blogera, taka radocha za te kilka powieści do poduchy. Z czasem blog i coroczne wręczanie nagrody na najlepszego blogera, ucichła, poszła do lamusa? NIE! rozszerzyła się o kategorie, poprzez media społecznościowe, powstały grupy książkoholików, nowe i świeże doznania, jak chłyst powietrza, zaczęło być głośno i z przytupem, co dodało nowej energii wobec autorów, wydawnictw, blogerów, wlogerów, bookstagramerów, influencerów, całej rzeszy która robi darmową kampanię promocyjną książek. Tylko 20% osób zarabia na tej promocji, za recenzje, książki, pokazywanie, nagrywanie, latanie z punktu A do punktu Z, reszta robi dokładnie to samo za free, i musisz mieć skórę twardą, inaczej zginiesz panocku, ile to ludzi przewinęło się przez te lata mojej Twórczości? ilu z nich wpadało robiąc pięciominutowy szum? ilu poległo, poddało się bo nagle okazało się że ich unikatowe pomysły spaliły się na panewce? Jeśli wychodzisz tylko do ludzi, uwierz mi nigdy nikomu nie dogodzisz, zawsze znajdzie się osoba co podkopie ci fundamenty, znikniesz z tego świata LITERATURY. A niby mówimy o pasji czytelnictwa, że ją promujemy, nie dajemy jej umrzeć, że wspieramy ją, że przecież książka sama się nie obroni, że wychodzimy na przekór wszystkiemu, zamykania bibliotek, że pragniemy by KULTURA przetrwała, mimo wszystko. A jednak zawsze gdzieś w tym wszystkim przewala się chora polityka, statystyki, wytykanie palcem, podsycanie ognia, kto ile przeczytał książek, co zmusza cię do zastanowienia, że skoro w tym roku udało ci się przeczytać tylko albo aż tyle, to może podniesiesz sobie poprzeczkę, biblioteki się cieszą bo im bije statystyka, te liczby mówią same za siebie, wyskakują z ilością przeczytanych książek osób by pokazać że są tacy co nic nie robią a siedzą i przewracają kartki, ok, niech to robą, ale czy to ma mnie zachęcić? zmobilizować? a może to już rywalizacja, skoro Kowalska dała radę przekroczyć magiczną liczbę 500 powieści to ja też okażę się wirtuozem ? 
Kumpel mi powiedział:
- To nie wiesz co robić? 
Ja mu na to: - Oświeć mnie - bo może ja za wolno jeszcze czytam?
- Ty czytasz - prawi - a one wypożyczają, tu nie chodzi o jakość przeczytanych książek, ale o wypożyczanie, ilość moja pani, ilość, nie jakość. 
Zasiadłam w fotelu i pojęłam. Liczby, statystyki, dla bibliotek taka czytelniczka jest fenomenem, bo skoro czyta oni z niej mają pensję, dostanie potem jakąś nagrodę, ale ile z tych książek wypożyczonych faktycznie przeczytała?  Na 500 książek musiałaby na prawdę nic nie robić tylko czytać od rana do wieczora i wiele nocy zarywać, ale jeszcze nasuwa mi się pytanie: ile z tych książek ma stron, bo jeśli są to małe, cieniutkie powieści to może jest w stanie tyle przerobić, bo takie powyżej 800 stron to kochani, sorry! ale nie bardzo to widzę. Potem kolejna rzecz mi się nasunęła, to ile w tym przyjemności, radości, w końcu ponoć czytamy dla siebie by czas wolny spełnić w pełni relaksując się, a tutaj masz w tyle głowy, czytaj bo dostaniesz nagrodę, kolejne książki z powiatu i gminy swojej miejscowości, gra warta świeczki na prawdę, też to przerabiałam, nagrodę odbierała córka z moim tatą, bo ja w pracy byłam, zdjęcie z panią dyrektor, kwiatek, kawka, gadka szmatka i pozamiatane. Nie dziękuje!
Rywalizacja jest dzisiaj na początku dziennym, czy to w pracy czy to na stopie towarzyskim, czy to w pasji, czy na wręczaniu nominacji do osobowości roku, i tutaj też włos się jeży, bo z ilu tych osób przyczyniło się do zmiany świata, wynalezienia złotego środka, zawsze myślałam że to będą osoby godne poszanowania, takie które przyczynią się do wspierania, bycia wolontariuszem, robienia coś z siebie, wychodzenia do ludzi z pomocną dłonią bez żądania za to zapłaty, taką osobą nominowaną dziś staje się każdy, bo taki tytuł może wręczyć mi każdy, choćby za promowanie książek, ale nie chcę, słowo! gdybym otrzymała taki tytuł zaraz bym się wymiksowała i prosiła każdego by pieniążki na moje głosowanie oddaliby na WOŚP, tam przynajmniej są widoczne efekty wkładu pracy Owsiaka, a już wykupienie pakietu liczb głosów to najmniej przemówiło do mej skromnej osoby. Nikogo nie neguję, jeśli ma ochotę rozpływać się w trumfach tegoż plebiscytu, ma prawo, połechtać swoje ego, swoją skromność, dla mnie to denna sprawa, lakoniczna i śmieszna. Z tego co czytam, słyszę i obserwuję, wielu autorów wymiksowało się na rzecz innych fundacji, też szacun, każdy ma prawo wypowiedzi, mnie ta inicjatywa też śmierdzi, wolałabym te pieniądze przeznaczyć na STOWARZYSZNIE PRZYSTAŃ która robi kawał dobrej roboty w Turku, niż na siebie, chociaż to byłby jakiś zaszczyt, prestiż, TAKA NAGRODA! tyle zdjęć, relacje, może zasłynęłabym w lokalnej gazecie, ale po co! Tak wiem, dzisiaj każdy rzuca się na szkło, tani blichtr a ile w tym radochy, sztucznej propagandy podsycanej papierkowym konfetti. Tak sobie myślę że to nie dla mnie, ja nie mam i nie chcę taniego popytu z podażem, pragnę by książki które czytam sprawiły mojej wyobraźni wielką frajdę, by autorzy wywlekali swoje emocje na wierzch, tak by nam czytelnikom włos stawał dęba, by zapadały głęboko w pamięć, by nas cieszyły, relaksowały, a nie czyniły swą chwałą - LICZBY, STATYSTYKI, RYWALIZACJA, znowu LICZBY.
I czy każdą pasję można zbruździć? Oczywiście, bądźcie ponad tym!

Zaczytanego weekendu kochani :)



Komentarze