After. Płomień pod moją skórą. Cz.1




 Toksyk uzależnia gorzej niż narkotyk...

Anna Todd wmanipulowała mnie w powieść która wydawała mi się błaha, oczywista, wyrazista, w historię która była w pierwszej części '' After. Płomień pod moją skórą ; klasycznym przykładem początkiem związku dwojga studentów. Hardin typowy absztyfikant który żadnej babie nie przepuści, wydziarany, łobuz ( a jak wiadomo, tych kochamy najbardziej), sprawiający wrażenie że nad wszystkimi góruje, jest jednym z grupy przyjaciół o którym krążą nie tylko plotki, że samiec Alfa, że manipulator, odmieniec, narcyz, więc dlaczego te dziewczyny takie łase są na jego kąsek? Naiwne, łudzące się że może tej jedynej uda się go posiąść, ustabilizować, rozkochać? Uczeń collegu, ojciec rektor, pogmatwane stosunki z rodziną, przeszłość która ukształtowała jego ego, brutalny, chamski, bezpruderyjny cwaniak, znasz takiego? Ona, z rozbitego domu, matka stawiająca na rzęsach by córka wyszła na ludzi, by podążyła drogą jaką ona sama podążyć nie mogła, zapracowana, oddana, rzetelna, kiedy córka wyjeżdża do collegu, zostawia nie tylko matkę ale i chłopaka. Czy ten związek ma prawo przetrwać? Owszem, pod warunkiem że tam by nie poznała grupki przyjaciół i Hardina który rozkochuje w sobie naiwną, głupiutką dziewczynę która ma tylko jeden cel, nauka a potem wyjazd do Seattl by zacząć staż. Już początki ich znajomości są trudne, imprezy, bo kto w piątek pości? Gry które pokazują czym jest studenckie życie, jego świat nie mieści się w jej czasoprzestrzeni, ona poukładana, zawsze planująca, nagle trafia w karuzelę nad którą nie panuje. Kiedy przychodzi dzień że zbliża się do chłopaka, którą ją mami, manipuluje, kontroluje, traci głowę, zakochuje się i traci grunt pod nogami, a ten się bawi, podczas gdy Tessa zrywa z chłopakiem, kłuci się z matką, dowiaduje się kim w istocie jest dla Hardina, zabawką, kukiełką. I kim są ci prawdziwi przyjaciele od biedy. Jak zakończy się pierwsza część przygody z Hardinem?

Szczerze? Porąbana akcja, tak mnie zbulwersowała, bo wywlekła ze mnie wszystkie uczucia których bym użyła wobec chłopaka. Ile razy chciałam zdeptać i wyrzucić ją przez okno ( ale zawsze coś, jak nie deszcz, to błoto!), za te wszystkie przeczytane słowa, narracje która analizowała jej uczucia, za postępowanie wobec ułożonej dziewczyny, która odkrywała w sobie pokłady cierpliwości, naiwności wobec jego deklaracji o zmianie, o kłamstwach, manipulowaniu nią i jej uczuciami, za te wszystkie występki niby to przyjaciół którzy jej dobrze życzyli, pomagali a tak na prawdę byli tacy sami jak ON. Dla reszty świata nic nie znaczyła, była kolejną panienką z dobrego domu która to chciała dla siebie dobrej przyszłości, która dla miłości zostawiła stateczność, komfort psychiczny, chłopaka który ją wspierał. Teraz mam wrażenie że dziewczyna toczy walkę sama z sobą, czy jeśli wyprowadzą się ON się zmieni, będzie dla niej ostoją, bezpieczeństwem, opoką? Czy ona się łudzi czy pragnie żyć w kłamstwie? Powieść która pokazała mi czym jest związek toksyczny, ciągła kontrola nad drugim człowiekiem, zazdrość, zawiść, intryga i kłamstwa, brak wzajemnego wsparcia i ciągłe kłótnie. Tak w tej historii ciągle jest kłótnia, obrażanie, walka o własne ustępstwa, brak kompromisu, walka na słowa, a jednak weź i spróbuj się wyłączyć, odłożyć tę książkę...sama przyjdzie a ty ją przeczytasz. Co jest w niej nie tak? Te wszystkie emocje, to napięcie które paraliżuje, intryguje, to jak halucynacja, nie chcesz brnąć w fabułę a jednak pragniesz dowiedzieć się czy miłość pokona wszelkie bariery, czy ten związek ma szansę przetrwać? Czy oni mają szansę się dogadać i nie brnąć w zawiły nurt bycia egoistami? Ja polecam, bo dawno nic tak nie wprawiło mnie w zdumienie, osłupienie i szaleństwo któremu się poddałam. Sami się przekonajcie czy chcecie być tak ; książkowo ; skopani. Skoro tak mnie wciągnęła ta opowieść, wy nie będziecie żałować. 

Komentarze