W jej sercu czai się mrok.

 ; Nawet w wielkim lesie można się czuć jak w potrzasku, podczas gdy inni znajdują wolność w więziennej celi.; 

Nawet najmroczniejsza powieść może stać się baśnią, wszystko zależy jak autor przedstawi treść, ułoży fabułę, wprowadzi w wątki, zobrazuje dialogami tak że sami stajemy się i rozmówcą i pytającym. Dla mnie Barker stał się połączeniem Carlsa Ruiza Zafón z Ramsonem Rigsem, a gdy doda się Markusa Zusaka mogę uważać za klasykę beletystryki, gdzie nic nie jest pewne a jedno ważne by w książkę wejść jak do świata Narni, znaleźć odpowiednie drzwi, lustro i przejść płynnie na drugą stronę innej osobliwej rzeczywistości. Narratorem tej niecodziennej historii jest chłopiec, który jako sierota wychowywany przez ciotkę Jo jak co roku 8 sierpnia spędza czas na cmentarzu, by oddać pamięć zmarłym rodzicom. Lecz tego dnia koło nekropolii na ławce spotkał dziewczynkę o imieniu Stella, która od tej chwili, tego momentu zaczęła być obsesją Jacka Thatcha. Ten w swoją tajemnicę wciągnął przyjaciół, co dziwne że tego jedynego dnia w roku zawsze zostało odnalezione ciało zamordowanych osób które miały zatargi z prawem, sposób był zawsze ten sam i zaskakujący dla prowadzącego sprawę detektywa Faustina Briera, niby zmumifikowane ciało, pozbawione krwi a ubrania w idealnym porządku, ktoś robił czystkę w mieście, a obiektem pożądania był nie tyle chłopiec ile sprawa która łączyła go z dziewczynką, w sposób nieświadomy, co postać nazwana jako obiekt ; D ; na której spoczęły badania laboratoryjne, osobnik ten życie spędził zamknięty w klatce, dlaczego tak bardzo się go obawiano. Kim jest Stella, co grozi Jackowi, jakie zagadki kryją tajemnicę, czy tę łamigłówkę da się rozwiązać? 

Mroczna trzywątkowa powieść która wplata thrillera, kryminał, oplata czytelnika nutką ciekawości, zaskoczenia, zwroty akcji są uwikłaniem pewnych powiązanych ze sobą historii, łańcuchem zdarzeń, ale czyta się to niesamowicie szybko, oczami wyobraźni widziałam i stałam się niemym aktorem wielu scen, tak bardzo pochłonęła mnie lektura iż książka która jest grubą niemal cegłą stała się igraszką, delikatesem w śród słodyczy, gorącą szarlotką z kulką lodów waniliowych obsypanych cynamonem, a do tego przepyszna kawa latte, jako dodatek. Czytając tę książkę na pewno nie braknie Wam emocji, napięcie sięgnie Zenitu, a Wy jeszcze będziecie pragnęli więcej, ten lęk i strach o koniec i epilog doprowadzi do zaskakującego zakończenia, bajka która może stać się dobrym scenariuszem na zekranizowanie powieści, ale niech póki co płynnie bierze udział gdzieś w podświadomości jako dobra książka na długie listopadowe wieczory. 

Komentarze