Kołysanka.


 Czasem trzeba trochę ustąpić, iść na kompromis. Dać coś z siebie, żeby zyskać coś większego.

W najnowszej powieści Macieja Siembiedy ; Kołysanka ; z niebywałą mistrzowską precyzją, talentem do łączenia fikcji z kartami historii, stałam się kolejnym świadkiem tak niesamowitych sensacyjnych wydarzeń, niemal odkopanych z gruzów pałacu w Kopicach, że mam wrażenie iż wpadłam w nurt baśni jak to zostało ujęte o Kopciuszku, czy na pewno? Tajemnicze wydarzenia przed jakimi został  postawiony prokurator IPN-u Jakub Kania, do zbadania sprawy sławnego jak na XIX wiek, kompozytora Arama Chaczaturiana, które wedle źródeł uważano iż jego postać pojawiła się na Śląsku Opolskim nie przypadkowo a przysłana przez NKWD. Czy słusznie uważano go za oprawcę? Kuba dostaje się do Grodkowa by poszukać świadków żyjących na przełomie tamtych lat, jakie zagadki skrywają rodzinne tajemnice. Jedną z wielu kluczowych postaci w powieści jest Karol Godula który jako zarządzający gospodarką uważany był za człowieka który podpisał pakt z diabłem, ten zaś posiadający łeb na karku śmiało potrafił dysponować zdrowym rozsądkiem, pewnego dnia przygarnął Joasie która w przyszłości stała się hrabiną Schaffgotsch dziedziczką fortuny. Czy koncert który przeszedł do historii w najwspanialszej rezydencji magnackich w Europie na których orkiestra grała tylko dla dwóch osób skrywała ; tajemniczą melodię; W teraźniejszych realiach prokurator poznaje radną sejmiku wojewódzkiego Iwonę Kern i jej męża Tomasza, gdzie między czasie wychodzi sprawa kłopotów rodzinnych, zmowy milczenia, nienawiści i wielu niedopowiedzeń. Kim te osoby są dla sprawy, dlaczego ktoś oprócz Jakuba próbuje odnaleźć melodię, co z tym wszystkim ma wspólnego Chopin.

Wielowątkowa powieść przybierająca urozmaicone formy, jest połączeniem mostu pomiędzy przeszłością, zagadkowa i tajemnicza a jednocześnie tak ciekawie opisana jak tylko potrafi odtworzyć ją autor wplatając teraźniejszość i wydarzenia które gonią sensację za sensacją, brawurowa, emocjonująca, pełna napięć, zakrętasów w postaci zwrotów akcji. Takie powieści są wielowymiarowe i kluczowe, jak wejście do świata Narni, realne a posiadające magię przekazu, dla mnie jest kolejną lekcją z historii, Wielką Kartą która odkrywa przede mną szereg nowych informacji, wydarzeń, a płynność czytania jest jak wartka rzeka, chcę się ją przywrócić a jednocześnie ciekawość jest stopniem do piekieł gdzie schodzę z wielką radością i każdemu życzę i polecam dobrej lektury. 

Wydawnictwo: Agora.

Komentarze