Ze złości.

 𝙳𝚣𝚒𝚊ł𝚊𝚗𝚒𝚊 𝚣𝚎 𝚣ł𝚘ś𝚌𝚒 𝚣𝚊𝚜𝚊𝚍𝚗𝚒𝚌𝚣𝚘 𝚗𝚒𝚎 𝚙𝚛𝚣𝚢𝚗𝚘𝚜𝚣ą 𝚗𝚒𝚔𝚘𝚖𝚞 𝚗𝚒𝚌 𝚍𝚘𝚋𝚛𝚎𝚐𝚘. 𝙽𝚊𝚓𝚝𝚛𝚞𝚍𝚗𝚒𝚎𝚓 𝚙𝚘𝚐𝚘𝚍𝚣𝚒ć 𝚜𝚒ę 𝚣 𝚙𝚘𝚛𝚊ż𝚔ą 𝚒 𝚙ó𝚓ść 𝚜𝚠𝚘𝚓ą 𝚍𝚛𝚘𝚐ą.

Kolejna powieść Katarzyny Bondyto drugi tom cyklu po ; O włos ; jaką miałam okazję przeczytać ; Ze złości ; potwierdziła moje przypuszczenia, że będę miała do czynienia z kolejnym kryminałem, czy dobrym - sami osądźcie. 

Czy ze złości można zabić? z zazdrości i owszem, z zawiści tym bardziej, jeśli w rachubę wchodzą pieniądze, prestiż, poklask, czy zastanawiamy się nad wartościami nadrzędnymi które mają hamować popędy, a przeto nie dopuszczać do chorej rywalizacji? Pomiędzy dwoma przyjaciółkami dochodzi do pojedynku, dużą stawką są pieniądze, pojawia się hazard, mężczyźni na wysokich stołkach, ciemne interesy, czy w tym wszystkim są zdrowe relacje obu pań? 
Kiedy detektyw Sobieski żegna się ze służbą, a także z niej odchodzi Ada która postanawia pracować w prokuraturze, ich drogi krzyżuje wspólna sprawa, chodzi o zabójstwo Mariusza Hussakowskiego zastrzelonego aż dwadzieścia lat temu w kasynie. Dlaczego ta sprawa dziś wypłynęła na wokandę i nie daje spać paroma osobom? Za tę zbrodnię została skazana krupierka, która stała za swoją niewinnością. Po latach spędzenia w więzieniu postanowiła zawalczyć o odszkodowanie. Pragnie pomocy Sobieskiego. Detektyw jako sarkastyczna postać główna, bierze sprawę w swoje ręce, gdzie w raz z ironiczną panią Adą tworzą duet, wkraczając w świat polityki, matactw, korupcji, prania brudnych pieniędzy, obracaniem się w towarzystwie ludzi z pod ciemnej gwiazdy, gdzie każdy na każdego ma haka, odkrywają fakt iż każdy błądzi wokół prawdy, nikt nie wskazuje ofiary, a nabranie wody w usta wpędzają w poczucie totalnego zagmatwania. Jednak detektyw, cwany list, postanawia urządzić polowanie na mordercę, lecz jak to w życiu fabularnym się bierze, iż zaczyna się gonitwa z czasem, niestety trafiają się kolejne ofiary, komu zależy na ich śmierci? co zobaczyła żona Hussakowskiego że postanowiła oskarżyć Anetę? 

Jak to w kryminałach bywa, tak i w tym, mamy do czynienia z klasycznym gatunkiem, gdzie są morderstwa, jest ofiara, są domysły i poszlaki, są matactwa, zacieranie śladów, jest lepka choć dla mnie nudna fabuła, która miejscami przyspiesza by znowu zatrzymać się w monotonnych dialogach. Owszem są emocje, poczułam dreszcz ekscytacji, wiecie te dreszcze i gęsia skórka, masz swoistą ciekawość do odkrycia sprawcy i odpowiedzi na pytanie, po co to było, ta cała szopka, dla kasy, lub z czystego wyrachowania? po czym miałam wrażenie że autorka zbyt bardzo spłaszczyła powieść, która stała się typowym czytadłem literackim, takim wiecie, na jeden wieczór. Nie chcę osądzać jej na podstawie swojej opinii, czy spostrzeżeń, bo brakło mi tej zaciętości, tego pazura, tych jaj, jakie miałam okazje czytać w poprzednich jej powieściach, ta dla mnie jest za miękka, za bardzo ułożona, grzeczna. Ja osobiście się zawiodłam, brakło mi tego CZEGOŚ, jakby to COŚ zostało odjęte, co nie znaczy że książki nie polecam, ot fajna powieść na zbliżającą się słotę jesienną. 

Wydawnictwo: Muza. 

Komentarze