Konfetti. Galaktyka Mony. #1

 Spokój zaczyna się we mnie.

Miłość zaczyna się we mnie.

Radość zaczyna się we mnie.

Szczęście zaczyna się we mnie.

Świadomość zaczyna się we mnie.

Życie zaczyna się we mnie.

Powieść może stać się terapeutycznym poradnikiem lub przewodnikiem po traumatycznych, współuzależnionych, toksycznych związkach, ucieczką od siebie i własnych wartości, o zaniżaniu jej poprzez osoby które potrafią świadomie i doskonale manipulować osobami trzecimi. Ta powieść, to z pozoru usłana różami bajka o byciu kochanym z dozą kochania, o trosce i budowaniu relacji między ludzkich, związków i dokonywania wyborów, dążeniu do celów, siły i determinacji. Powieść o marzeniach, tęsknocie, samotności, szukaniu własnej drogi, o ludziach którzy z pozoru dbają o nas, którzy są energetycznymi wampirami którzy wysysają siły nie koniecznie witalne. 

Po długoletnim związku Mony z Erykiem nie pozostało wiele, jak kilka pudeł spakowanych jej rzeczy. A miało być tak pięknie, cudownie zarysowana przyszłość u boku ukochanego, nowy kraj, tradycje, możliwości rozwoju, praca i DOM. Ale odnalezione zdjęcie Eryka nie pozostawała wątpliwości kim była kobieta u jego boku, nie nią. Załamana, bezrobotna, bez dachu nad głową, przyjęła zaproszenie od przyjaciela, zaszywając się gdzieś na końcu świata, w lesie, w domku, w głuszy, liżąc rany. Kiedy wszystko wydawało się beznadziejne i bez wyjścia, na drodze ku upadkowi moralnemu, stanęli przyjaciele w raz z drwalem Adamem, który nota bene mam nadzieję że dostąpi zaszczytu w drugiej części powieści jako znacząca postać i wyznacznik jej życia, co chcecie, facet ma jaja! nie tylko topora:) charakteryzuje go męskość, stanowczość, sarnie wielkie oczy, ciepło jakie od nie go bije, no misiek, bezpieczna opoka, troskliwy i opiekuńczy, ok, dobrze zbudowany. Lecz nasza bohaterka postanowiła wyhamować emocje po to by dodać gazu życiu. Po otrzymaniu oferty pracy w banku, kupuje mieszkanie, do którego się wprowadza, zaczyna robić karierę w banku i to tam spotyka Martina. Początek ich znajomości zaczyna się od kawy, jak dzień zaczyna się porankiem z mocnym espresso z nutką śmietanki, tak ich relacje stanowiły miły akcent początkom  rozmów, spotkaniom, ulotnym chwilom, które zakończyły jego związek a rozpoczęły nowy. Ich. Mona po raz pierwszy poczuła się kim jest, czym i dla kogo stanowi wszechświat, pełna piękna, powabna, czarująca historia o miłości która staje się bajką dla spragnionych mocnych wrażeń, pełnych uniesień, doznań, motyli w brzuchu. Zakochanie to stan umysłu, nieopisanych wrażeń, uczuć którym kieruje serce, pompuje endorfiny powodując utratę kontaktu z rzeczywistością. Bo poniekąd Martin był zespoleniem konfetti, dwoma ulotnymi osobami które żyły w jednym ciele. Po narodzinach córeczki Mona jakby spadła z innej planety, jakby ten wszechświat ją, wypluł i odrzucił. Została brutalnie zepchnięta w świat rzeczywistości, bez troski, opieki a co najważniejsze wsparcia ze strony ukochanego, czuła się nie tylko źle, podle, ale zapomniana. On uważał jej stany za próbę zwracania na siebie uwagi, ona zwracała się do nie go prosząc o pomoc, kółko się zamykało. Po śmierci matki, została sama i życie stanęło na głowie. Bezradna, bezsilna, schorowana i zmęczona, z małą córką nie mogła liczyć na słowa pociechy, na wyrozumiałość, bo skoro jest w domu to ma prawo narzekać na brak czasu, na zmęczenie, przecież kobiety zajmujące się wychowywaniem dzieci nic nie robią, stają się pasożytami które żerują na finansach męża, które stają się apodyktyczne, nie sprawiedliwe, wiecznie styrane. ( Czasem spotykam się z taką niesprawiedliwą opinią - która mnie wkurza.) Jego brak zrozumienia stał się typowym przykładem znęcania się psychicznego, odrzuceniem, brakiem pomocy z każdej strony. Kiedy już wydawało się że nasza bohaterka stanęła przyparta do ściany, ostatkiem sił zebrała się w sobie by zmienić swoje życie, odnaleźć cel, i dążyć do nie go. Macierzyństwo nie od dziś wiadomo jaką posiada broń, kim staje się kobieta kiedy otrzymuje dar w postaci dziecka, co potrafi uczynić by świat działał wedle jej zasad i reguł, nic ją nie powstrzyma. Czy Mona otrzyma siłę i determinację by stawić czoło chorobie, rozwodowi, uniesie tak ciężki kaliber z jakim przyjdzie jej się zmierzyć? 

 Pierwsza część cyklu ; Galaktyka Mony ; to wzruszająca, pełna ciepła powieść, o poszukiwaniu własnych wartości, drogi, celów, o tęsknotach małych i dużych, o poszukiwaniu własnego ja, wchodzeniu w głąb siebie, kobieca, delikatna, posiadająca drugie dno. Lekka narracja prowadzi nas po historii bohaterki, ujawniając szereg emocji, budząca w nas napięcie, od delikatnej bryzy, jakie niesie przekazanie miłości, ukazując strukturę bycia kochanym i pragnienia kochać, oddania się bez reszty aż do utraty tchu i zmysłów, po rwący potok który szybko zamienia się w rwącą rzekę pełną wirów, nieobliczalną i złowrogą, która niszczy i zabiera wszelkie złudzenia. Toksyczne związki, współuzależnienia od osoby która może być dwubiegunowa, o kilku obliczach twarzy, manipulacja stanowi taktykę by posiąść ofiarę i ją niszczyć, ją ubezwłasnowolnić, po to by pokazać jaka jest krucha, bezradna, słaba. Bez moc jest paraliżująca, odbiera godność, wyzbywa się obrony, stajemy na ringu z własnymi słabościami i tworem jakim staje się ten kochany, dobrze nam znany partner lub partnerka. Ile trzeba posiadać mocy nadprzyrodzonej by stanąć do walki i pokonać słabości, ułomności, iść do celu, tak jak przeczytałam ostatnio cytat :

 ; Twoja największa siła polega na swobodzie wyboru. Dlatego wybierz szczęście, zdrowie, wszelkie dobro, piękno, mądrość, prawdę i miłość. ;

 Do pewnych decyzji trzeba dojrzeć, zrozumieć to czego się chce od życia. W przypadku Mony siłą napędową była nie tylko walka z chorobą, ale macierzyństwo, które pozwoliło jej ujrzeć światełko w tunelu. Czytając książkę na początku odniosłam wrażenie, że wpadłam w kolejną miłosną przygodę, z happy end -em w tle, polukrowana  z domieszką lampki szampana można  by było ją uznać za niezły romans, jakże się cieszę że fabuła przeszła w znaczący i moralny wątek z mocnym przekazem, ( chociaż przykro mi że to spotkało ją, jak i wiele kobiet, także mężczyzn), by unikać ludzi którzy są energetycznymi wampirami, którzy pragną górować nad nami, którzy pragną przystosowania się, którzy chcą kierować naszym życiem i co ważne starają się zabijać w nas to co pozytywne. Jak pisał Bolesław Prus:

 ;  Pluń na wszystko, co minęło: na własną boleść  i na cudzą nikczemność. ; 

Zawsze istnieją drzwi ewakuacyjne, choćby szpara pod drzwiami, nigdy też nie jest za późno by zmienić swoje życie, odciąć się od tych dla których jesteśmy tylko zwykłym pionkiem. Polecam serdecznie, powieść dosadną, mocną, z przytupem, autorki która dała mi wiele niezwykłych emocji i wrażeń, wywołała wiele uczuć i napięć, pokazała czym w istocie jest KONFETTI. 

; Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego że osiągnięcie  go wymaga czasu, czas i tak upłynie. ; 


;Konfetti;

Monika Kłos.
Wydawnictwo: Prószyński i S - ka.
Literatura: Piękna

Komentarze