Usta rzeźbiarki.

 ,, Uważam, że sukcesem należy się dzielić (...) Przyszłość Polski zależy od dobrych idei i pomysłów, a one rodzą się w ludziach. Dlatego warto w nich inwestować. ;

Z każdą biografią z jaką mam do czynienia, wiąże się pewna ludzka historia, to co wpłynęło na decyzje że stali się tym czym są, a drogi ich nie zawsze były usłane różami. Pod pewnym względem obserwujemy i wnikamy w obszary ludzkiej egzystencji, myśli, uczuć, emocji, a także wydarzeń które stały się przyczyną dalszych losów. Zmierzyłam się z kobietą która była artystką, rzeźbiarką, tak oderwaną od czasów w której przyszło jej żyć, charakterystyczną, wyalienowaną, charakterystyczną, mowa o Alinie Szapocznikowej, która przyszła na świat w lekarskiej rodzinie, matka pediatra, ojciec stomatolog, od urodzenia namaszczona była definicjami lekarskimi. Pełna ciekawości, chęci poznania świata, jako dziecko z Pabianic żyła  marzeniami o szkole gimnazjalnej, gdzie poznała smak wyodrębnienia odrzucenia społecznego, wyselekcjonowania, podziały na lepszy i gorszy sort, na Żydów i Polaków, na Bogów surowych i miłosiernych. Ona sama dla jednych wyjątkowa, dla drugich głupia, wartościowa, najdroższa, nijaka. Ona była Żydówką z Pabianic, uczęszczającą do polskiej szkoły, rodzina jej zasymilowana mówiła w języku polskim, jadała nie koszerne potrawy i nie uczęszczała do synagogi, a jeśli wprowadzali wątek Boga, to ogólnie bez odniesienia do konkretnego systemu. Miała matkę, ojca który zmarł na gruźlicę, brata i przyjaciółkę. Miała ambicje i getto. Była to przystań niedomówień, obśmiań, opluć, szyderstwa ze strony Niemców, spuszczanych wzroków, udawania że nikt z poprzedniego życia jej nie zna, byli odrzutkami, zamkniętymi przed zdrową społecznością polską. Naiwność że wojna skończy się z końcem września zanim żołnierze założą mundury, i nie zdążą pozapinać guzików, była złudną wiarą że przecież wszystko się musi szybko skończyć, że sytuacja nie będzie trwać wiecznie. Czy można się przyzwyczaić do panujących warunków, do okradzenia się z godności i poszanowania, można, człowiek w chwilach kryzysu zawsze łapie jak ostatnią deskę ratunku, myśl że mogło być gorzej, co człowiekowi brakuje do szczęścia, ciepła strawa, dach nad głową i posiadanie troszkę ciepła. Dzięki pracy Ryfki, warunki pomimo iż były spartańskie, można było uważać za godne. Kiedy z getta wysiedlano, ona kierowała myśli ku wolności, pragnęła jej, wyjść spoza mury, biec na łąki, spacerować po lesie, oddychać powietrzem. ; Wolność docenia się w tedy, kiedy ją stracisz.; tęskni się za codziennymi sprawami, kłopotami, za narzekaniem, plotkami, bez obawy że ktoś doniesie, a osąd będzie ostateczny. Odarto ją z miłości, zabrano jej młode lata, musiała dojrzeć, stać się odpowiedzialna, beztroska odeszła, wdarł się lęk i odwieczny strach, z poczuciem niepewności. Jaka ją czekała przyszłość, matki, brata...kiedy zewsząd ludzi na wozach wywozili dokądś, w nieznane...I na nich przyszedł czas, kiedy to Hitler całkiem nieźle próbował stworzyć swój świat, namalowany własnymi kredkami, próbował być bogiem i stworzyć imperium, mocarstwo na podobieństwo własnych chorych psychicznych idei, kiedy człowiek pytał się, gdzie jest Bóg, ten sprawiedliwy, miłosierny, ten który obroni, czy modlitwa to tylko wyuczone wersy, nic nie znaczące, czy inne kraje wiedziały o istnieniu gett, obozów, tego co działo się z tysiącami ludzi? Czy był tak pochłonięty i zadumany że przegapił koniec świata. A ona chciała tylko kochać i być kochaną, zaopiekowaną, chciała jak każda nastolatka budować własne życie, dokonywać wyborów, a te zamknęły przed nią drzwi. Pracowały w szpitalu, aż pewnego dnia kazano jej wsiadać do transportu w raz z innymi, wywieziono do Auschwitz, a stamtąd do Bergen - Belsen, by udać się w kolejną podróż do obozu pracy w fabryce amunicji Polte. Tam okazało się na miejscu że głód jest gorszy niż w dwóch poprzednich obozach. Alina resztkami sił dotrwała do marca 1945r. zostając ewakuowana, i przeniesiona do kolejnego w Theresiendstadt, tam w niewyjaśnionych okolicznościach zaginęła jej matka, a dziewczyna trafiła do Polski by zacząć wszystko od nowa. Przypadkiem spotkała dawną koleżankę która zaproponowała jej wyjazd do Pragi, gdzie tam zaczęła studia, pierwsze powstały prace rzeźbiarskie. Kiedy otrzymała stypendium nie wahała się by wyjechać do Francji, by tworzyć swoje prace. To tam poznała swojego męża Ryszarda Tchórzewskiego, i pomimo iż łączyło ich wiele, pasja, tworzenie, wychodzenie ze strefy komfortu, posiadanie dziecka, ona uczucia ulokowała w Romanie, gdzie została we Francji dla niego i siebie. W tedy to dowiedziała się o chorobie, guz piersi pozwolił jej puścić wodze wyobraźni i tworzyć rzeźby jako ludzką cielesność, dysfunkcyjną, połamaną, wygiętą i wypaczoną, nabierała tempa, jakby bała się żyć jednym dniem, przeobrażała formy w defragmentacje, inspirując się Ottonem Guetfreudem, jego artystyczną duszą, która często gościła u Picassa. Jak potoczą się dalsze losy naszej bohaterki, którą tak wspaniałomyślnie opisała i przedstawiła Magdalena Knedler (Wydawnictwo Otwarte ).
Niesamowite dzieje, losy Aliny Szapocznikow, która przez wiele lat po wojnie nie opowiadała nikomu swej historii z wątkami zawieruchy wojennej, nabierając wody w usta, milczała, chowając szczelnie przeszłość. Jako bohaterka ukazała mi się jako postać silna, zdeterminowana, niezłomna, pokazała swój świat który dziś jest okryty nierealnością, na tle pandemii, toczącej się wojny tuż obok naszych granic, pokazała czym jest życie - dosłownie - na wariackich papierach, czym są wybory, czym jest planowanie, a czym głód, głód życia, pasja, hobby, szczęście składające się z drobnych chwil, momentów ulotnych, czym są doznania, zmysły, pomimo sytuacji jaka spotkała ją w życiu, nie poddawała się, walczyła, pomagała, posiadała moc empatii, optymizm i wiarę. Dla mnie ona stała się postacią wielką, godną naśladowania, iść przez życie własną wytyczoną drogą, nie oglądać się za siebie, nie słuchać krytyki, słów jak kłód którzy potrafią z czystej zawiści i zazdrości rzucać pod nogi. Polecam serdecznie. 
Pełza - głód - nocą
w przegniłych zawszonych szmatach
w wietrznych siennikach
tłuką nieważką ciemń trupy much
w szubieniacach pajęczyn.
                          - Tamże 122
; Usta rzeźbiarki. Powieść o życiu Aliny Szapocznikow ;
Wydawnictwo: Otwarte.
Literatura: Biografia.








Komentarze