444

 O tym, że niektóre rzeczy są niemożliwe, często decyduje nasz brak wyobraźni. 

Od kiedy czytam powieści Macieja Siembiedy ( Wydawnictwo: Wielka Litera) , wiem że mogę liczyć na tego autora, jego książki są połączeniem fikcji literackiej z prawdziwymi wydarzeniami, to połączenie jest jak najbardziej rzeczywiste, oddaje obraz realizmu, a tematyka za każdym razem zadziwia, wprawia w niebywały stupor, nie tylko mierzymy się z kłopotami teraźniejszości, ale tutaj znajdziemy kawał historii, badamy ją, odkrywamy nowe wątki i dowiadujemy się tego czego nie znajdziecie w książkach od historii. Każda z książek pomimo iż zawiera głównego bohatera osadzonego w postaci prokuratora, jest oderwaną opowieścią, wchodzimy w butach w wydarzenia które miały w istocie miejsce, zostały zakopane, zapomniane, lecz autor wplata je wątkami w fabułę, dając niesamowity przedsmak przygody w którą się wpada i zatapia, w postacie, w karty historii. Zagadkowa, pełna ciekawostek, niebanalna opowieść która swój początek miała, ale zacznijmy od początku. 

Wypadek Pawła Włodarczyka sprawił że wiele rzeczy zaczęło wychodzić na światło dzienne, przede wszystkim temat z jakim się parał od lat, nie wyjaśniona zagadka pewnego obrazu Jana Matejki. Ten namalował go z myślą o pojednaniu chrześcijaństwa z islamem. Płótno jednak było krótko własnością rodziny, stał się za to najbardziej kradzionym obrazem świata. Paweł postanowił spotkać się z prokuratorem IPN-u, Jakubem Kanią, po to by przedstawić zbierane od lat materiały. Jednak wypadek sprawił, zawarzył na wielu rzeczach, brak dokumentów które rzekomo ktoś ukradł, sprawił że ten postanowił wziąć sprawę w swoje ręce i dowiedzieć się dlaczego obraz ; Chrztu Wareńczyka ; którego notabene zajmowała się Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskiej w Polsce, położyła na niej krzyżyk, co było i jest takiego cennego w nim że stajemy się niemal świadkami historii nie tylko powstania obrazu, które miało być orędziem. Jakie fakty zostały ukryte, a jakie wypłynęły na wierzch? Czy na nim wisiała klątwa, proroctwo którego strzegli ci, co mieli w nim jakiś udział, nie tylko hitlerowski grabieżca dzieł sztuki, czy żydowski antykwariusz z Krakowa, kto będzie umoczony z warszawskiego Muzeum Narodowego? Czy Kani uda się rozpracować kolejną aferę? Czym jest liczba 444 - symbolem, a może przepowiednią, kto stoi za tym by ją udaremnić, co grozi Kani? 

Świetnie napisana powieść, z lekkością pióra jaka wychodzi z pod ręki autora, nie pozostawia wiele złudzeń że ma się do czynienia z profesjonalną historią która może być nie tylko zagwozdką dla historyków, ale i nie zwykłą przygodą, niezbadanym lądem którego odkrycie sprawia wiele frajdy. Tajemnicza, zagadkowa, zawiera wiele faktów rzeczywistych, dla mnie to zawsze dłubanie w historii, szperanie, szukanie czy fakt staje się realnym namacalnym dziełem, nie tylko fikcji lecz wydarzeń. Główna postać jest inspiracją dla wyobraźni, bo i luzak i fachura w jednej osobie, człowiek który lubi swoją pracę, który nie zostawia nie zakończonych rzeczy na kiedyś, jest niesztampowy i na tle charakterystyki pracy - niebanalny. Osobiście polecam serdecznie każdemu z Was. 

Komentarze