Obietnica poranka.

 Jednakże prawdziwa tragedia Fausta nie polegała na tym, że sprzedał duszę diabłu. Prawdziwa tragedia to to, że nie istnieje diabeł, który by chciał kupić nasze dusze.

Biografia ma to do siebie, że czytając historię ludzi, odnoszę nie jedno wrażenie jakby wchodziło się z butami w osobiste strefy, zapraszając nas byśmy zachwycali się odnoszonymi sukcesami, uwierzyli iż to co przytrafiło się autorom było dalece nierealne, nieosiągalne, nie namacalne, magiczne i powinniśmy trwać w zadziwieniu, szoku i niedowierzaniu, że ; takie kwiatki ; jak cuda, się zdarzają. Ale czytając biografię, odkrywam ile ludzie zawdzięczają sobie, własnemu uporowi który pcha ich do zmiany losu, determinacji, ludzi którzy przypadkiem lub nie stają na drodze zmieniając bieg wydarzeń. A przecież gdyby spisać każdego historię życia, mielibyśmy pasmo uciech i udręk, niesztampowość, światopogląd, gesty, gusta, style, poznalibyśmy się od strony własnych myśli, to co w duszy nam gra, bo nie zawsze znamy się od podszewki, chociaż tak uważamy. 
Romain Gary pchany marzeniami matki, kobiety heroicznie obsesyjnej, mającej na celu doprowadzenie syna do posiadania nie tylko munduru żołnierza, ale do odznaczeń wysokiej rangi, pokładała nie tylko nadzieję ale pchała w niego wiarę, podsycała w nim ogień rywalizacji, pragnęła często bardziej i więcej wydobyć z niego to co uważał za nie godne. Jej postawa była często wstydliwie ganiona, matka nie tylko była nadgorliwa, chuchająca na syna, otaczająca swoim skrzydłem niczym kwoka, faworyzowała, wspierała, była fanką w każdym znaczeniu tego słowa, on był światem i wszechświatem który doprowadził do jednego: móc dać jej to co matka sobie umyśliła. Owszem, zgadza się że dla dziecka jesteśmy w stanie przychylić świat, pozwolić by rozwinął swoje skrzydła, pasje, hobby, ale czy nie wartością dogłębną staje się decyzja którą podejmuje się samemu, z całym ekwipunkiem za i przeciw, wtedy czuje się jej smak, kolor, satysfakcję, nawet w tedy kiedy ona okazuje się błędna. Droga Romaina była drogą matki, jej niespełnionych ambicji, jej porzuconych marzeń, jej upadłej miłości, jej życia usłanej pracą i losem jaki rzuciła wojna, tułaczka od Francji, Polskę, gdzieś po Afrykę Równikową, po powroty, wspomnienia zatarte i wyryte. Ale to ona odkrywała w nim talenty, ona nie ganiła, nie krytykowała, ona pokazywała mu drogę, świat dobra i zła, uczył się topornie a efekty często było widać chociażby w zawartych związkach: ; Ja wiem, że to Twoja matka, ale to jednak coś ładnego taka miłość. W końcu człowiek zaczyna zazdrościć...Żadna kobieta nie będzie Cię nigdy kochała tak jak ona. Możesz być pewny.
Mogłem być pewny. Ale wówczas jeszcze tego nie wiedziałem. Dopiero około czterdziestki zacząłem rozumieć. Nie jest dobrze być bardzo kochanym w tak młodym wieku, tak wcześnie. To rodzi złe przyzwyczajenie. Wydaje się, że tak już być musi. Wydaje się, że to gdzieś powinno istnieć, że można to odnaleźć. Liczy się na to. Wpatruje się, ma się nadzieję, czeka. Miłość macierzyńska to obietnica, którą życie nam daje u progu i której nie dotrzymuje nigdy.;

Opowieść o więzach, relacjach, macierzyństwie, o budowaniu życia, o wojnie która pokładła wiele nadziei, strach i lęk, dorosłe życie które stało się odpowiedzią na wiele pytań, otworzyło drzwi na wiele świadomych decyzji, poglądów, chęci zemsty by udowodnić innym że im pokaże, że się nadaje do wszelakich tytułów. Romain był pamiątką po wielkiej miłości, westchnieniem minionych czasów, chwilą złudną. Stał się dla matki wypełnieniem pustki, skupieniem uwagi, delektacją, ciekawostką, bo tylko ona kochała go dogłębnie, mocno, prawdziwie, na zawsze, bez dowodów, bez zazdrości, bez zbędnych słów, obietnic i porażek. Narysowała obraz syna idealnego, który stała się dla nie jej bożkiem w którego się modliła, łudziła, dla którego żyła, czy tak było w drugą stronę? Czy Romain doceniał poświęcenie matki? 

; Gdyby wszystkie nasze nieszczęścia trafiły 
na jeden wspólny stos i każdy musiał 
wziąć z niego jednakową część, ludzie
z zadowoleniem wybraliby własne i
odeszli. ;
                - Sokrates

Komentarze