Lato utraconych.

 '' Bo czasem ze wszystkich rozwiązań zagadki prawdziwa jest ta, która najbardziej nas przeraża.''

; Lato utraconych ;

Anna Kańtoch.

Wydawnictwo: Marginesy.

Literatura: Kryminał.

Druga część z serii Anny Kańtoch, tuż po ; Wiośnie zaginionych ;  to typowy kryminał zawierający wątki morderstw, ofiar, wszelkiego typu motywów, akcji która rozgrywa się w zastraszającym tempie, powoli odkrywając karty kto ofiara, a kto zabójca, przepełniona tokiem myślenia bohaterki, która w drugiej części ; Lato utraconych ; mierzy się z własnymi koszmarami, wplatając teraźniejszość w której przyszło zmierzyć się z dramatem, stanąć oko w oko w tragedią która miała wpływ na jej dalsze życie i losy. Książka ciekawa, odkrywa mnóstwo śledczego dochodzenia, z perspektywy strony policyjnej jak i prywatnej, dowiadujemy się o rodzinie która w roku 1999, w Pogańskim Młynie stanowiąca jako leśniczówkę, Róża zastaje zamordowaną rodzinę siostry, dwoje małych dziewczynek, rodziców, za to najstarszy syn Kuba który dwanaście lat temu zostaje porwany, odnaleziony przypadkiem w pobliskim barze, któremu udało się zbiec tylko dlatego że zamordował kobietę która go przetrzymywała ( czego to autor nie wymyśli by plątać wątki, wodzić za nos czytelnika, lecz co za dużo to nie zdrowo, gdyż mam wrażenie że wplatanie wszystkiego z taką dozą doznań, do jednego worka, może się ulać, zwarzyć, przede wszystkim miałam wrażenie że ten przesyt jest szczytem autorskiej brawury? wyobraźni? dla mnie przekoloryzowana powieść gdzie sama bohaterka jest super bohaterem, która wzięła na siebie wszystkie obowiązki dochodzenia, chcąc sobie udowodnić że jednak jest wielbłądem, owszem są osoby które potrafią być sprawczy, pokazać światu że są wstanie zrobić więcej niż oczekuje od nich świat i obowiązki, dla mnie to też próba ukazania jej w świetle smużki dymu papierosowego, taka chłopczyca, o męskich cechach, z flaszką w ręku, przypomina mi to Chyłkę z powieści Mroza która zapijała wszystko ciężkim alkoholem, ta także uciekała we wspomnienia do przeszłości z którą nie wiele dało się zrobić.), znęcała się psychicznie jak i fizycznie, teraz traumą jego stała się nie tylko czarna dziura w pamięci, śledztwo prowadzi komisarz Krystyna Lesińska, silna, charakterna, bezpardonowa, ba! bezczelna, szczera do bólu, której zazwyczaj wpadają w ręce nietuzinkowe sprawy. Jak to bywa w kryminałach, sprawę zaczyna od przesłuchania świadków, osób najbliższych, spisując zeznania, porównując, szukając igły w stogu siana, odkrywa, mataczy, to zbliża się do odkrycia prawdy, by całkiem opaść z sił. Dowie się kim był morderca, dlaczego zamordował brutalnie całą rodzinę, pomijając najstarsze dziecko, czym sobie zasłużyli na taką śmierć, a może byli światu coś winni? 

Kryminał jakich wiele, choć spodziewałam się po pierwszej części, czegoś mocnego, dosadnego, bardziej odkrywczego, książka nie jest zła, polecam oczywiście wszystkim ; kryminalistom ; którzy zbliżając się powoli do lata, pragną poczuć wiatr we włosach, ta powieść będzie tą która oderwie Was od codziennych spraw. Jaka będzie ; Jesień zapomnianych ; - zobaczymy.


Komentarze