Matnia.

'' Przez moje ciało przemyka dreszcz, gdy zdaję sobie sprawę, że czuję na sobie czyjeś pożądliwe spojrzenie. Po prostu czuję i wiem, że ktoś na mnie patrzy. Skryty w mroku, nienasycony, napawa się moim lękiem, upaja się widokiem samotnej i przerażonej kobiety, która udaje przed samą sobą, że jest w stanie stanąć twarzą w twarz z upiorami lasu. Powinnam wejść do domu i zamknąć za sobą drzwi, myślę. Dlaczego tego nie robię? Nie, to nie ciekawość. Jestem po prostu sparaliżowana strachem.''

; Matnia ; 

Przemysław Piotrowski.

Wydawnictwo: Czarna Owca.

Literatura: Kryminał, thriller.


Dom na skraju lasu, postawiony w malowniczej wsi Toporzyce, pośród dzikiej zwierzyny, jeziora Wiedźmie, które skupia swą uwagę i legendą która głosi, iż dawno temu topiono w niej czarownice, widoki które napawają i obiecują różnorodnością pór roku. Można poczuć się osobliwie, w tak osobliwym miejscu, magicznym, spokojnym, mając na wyłączność pomost, spacery i świeże powietrze. Do tego zacisznego zakątka wprowadza się Zuza w zaawansowanej ciąży, postanawia uciec od przeszłości, kłopotów pozostawionych w mieście, by żyć u boku Marka. Szczęście w które nie bardzo wierzy, staje na drodze do spełnienia, tutaj w objęciach kochanego partnera, czuje się bezpiecznie, otoczona troską, planuje życie w raz z nadejściem rozwiązania, lecz pojawiają się niespodziewane małe rysy w postaci sennych koszmarów, nachodzenia małego - niepełnosprawnego Janka, który ją straszy i zostawia dziwne znaki na pomoście, które mają świadczyć, właśnie o czym? Dziewczyna zaczyna odczuwać lęk, tym bardziej że Marek wyjeżdża w delegację, a ona zostaje sama. Odwiedza ją najbliższa przyjaciółka Agata, która w raz z nią zauważa iż mieszkańcy są wycofani, nie ufni, nie towarzyscy, chowający się za firankami, nie pozdrawiający i obcy, traktujący Zuzę z góry. Kiedy ta niespodziewanie dociera do jednego z gospodarstw, jej oczom ukazuje się rączka dziecka, lalki cała umorusana w błocie w którym to tarzają się świnie, przerażona ucieka z miejsca, po czym kolejne zdarzenia utwierdzają Zuzę w przeświadczeniu że istnieje coś takiego jak namacalna zmowa milczenia, środowisko patologiczne uznało nie tyle trzymać gębę na kłódkę, co stanowiło solidarność społeczną. Zuza nie daje za wygraną, coraz bardziej wdraża się w temat, uważając że należy rozwiązać wszelkie tajemnice związane z dziećmi, z zaginionymi Ukrainkami które nota bene były w ciąży. Im głębiej w las, tym dało się wyczuć mroczny klimat mieszkańców, otoczenia, zasnuty niedopowiedzeniem, całość która wprawiła nie tylko w zaskoczenie dziewczynę, co nadała bieg wydarzeń, napotkana kobieta z wózkiem, ucieka przed Zuzą, wywraca się a środek wózka ukazuje szok i niedowierzanie. Spotkanie to sprawia że cała sytuacja nabiera tempa, a pomysł Agaty, choć w istocie szalony, ukazuję drugą twarz Toporzyc. Kim okaże się ukochany Zuzy? Jakie niebezpieczeństwo grozi kobietom? Czy w sprawie chodzi o handel żywym towarem? 

Przemysław Piotrowski subtelnie wprowadza nas w środowisko patologii społecznej, w której nie tylko szerzy się alkoholizm, zmowa milczenia, sposób na szybki zarobek który uaktywnia łańcuch powiązań które łączą wątki całej sprawy. Mroczny mrok thrillera, osnuty mgłą, pięknie opisaną przyrodą, gdzie czuje się dozowany strach, klaustrofobiczny lęk przed tym co można ujrzeć za oknem tuż po zmroku, intryga i zagadki, kluczowe pytania i odpowiedź która zaskoczy i spowoduje stagnację, chwile zastanowienia, czym kierują się ludzie którzy w desperacji są w stanie zrobić wszystko by ; jakoś to było ; za jaką cenę i w imię czego dokonują wyborów, decyzji, jak muszą być  zastraszeni by czuli mur za plecami i żadnej, znikąd pomocy. 

Płynność monologu sprawia że książkę czyta się szybko, narracja odkrywa wszelkie emocje kobiety, którą targają uczucia, wypełniają wrażenia, która analizuje, buduje i tworzy pełen obraz dramatu, który dzieje się tuż obok i za jej pośrednictwem. Kolejna powieść tego autora po raz kolejny udowodniła czym jest kunszt rzemiosła, frywolnie pastwił się nad moją wyobraźnią, dodając pikanterii opisom, charakter postaci czy przyrody, czułam gęsią skórkę którą wywoływały napięcie, emocje i wszędobylska groza która i straszyła i była coraz bardziej niecierpliwą ciekawością która sprawiła że książkę przeczytałam w trymiga, jak napisała Alicja Sinicka ; Matnia jest jak wciągający wir ; który swoją psychologią dominuje nad umysłem. Jeśli czytaliście trylogię z Igorem Brudnym, doznacie niesamowitych wrażeń, wypieków, chłodu, poczujecie wiatr i wilgoć, zapach śmierci, a ukończywszy tę powieść pragnę Was zapewnić że z tym autorem jeszcze się spotkam. Wam polecam serdecznie. 



Komentarze