Podsumowanie września.

 "Książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni"

chińskie przysłowie


Wrzesień przyniósł wiele powieści które zaskoczyły mnie swoją rozbudowaną fabułą. Czym byłaby historia, gdyby nie fakt, jak opisał ją Piotr Bojarski w swojej nowej książce ; Coraz ciemniej w Wartheland ; dając smutny opis wojennej zawieruchy, losy ludzi którzy deklarowali chęć walki w obronie Poznania przed nazistami, zakończyli swój żywot będąc wyłapani, osadzeni, rozstrzelani. Wzruszająca powieść o bohaterstwie, heroicznej walce o pokój narodu. ( wydawnictwo: Znak ).

Biorąc do ręki ; Informacje zwrotną ; Jakuba Żulczyka, wiedziałam że mierzę się z problemem alkoholowym, dosadna w swojej treści, nie umniejszająca w brutalne, acz prawdziwą narrację, opowieść człowieka który stoczył się na samo dno uzależnienia. Często miałam wrażenie czytając, że tak samo jestem na fali jak główny bohater, który tłumaczy się z wielu swoich postępowań, oskarża, wywołuje poczucie winy, okłamuje rzeczywistość. Czy jest dobra? Jest mocna, wywołuje wiele emocji, trzyma napięcie, otwiera oczy na problemy społeczne, przy tym obrazuje osobę którą pod przykrywką imienia i nazwiska - przedstawiamy własnego Marcina Kanię, mając za wzór i przykład, osoby która mogła być kim, stała się nikim. ( wydawnictwo: Świat Książki )

Piotr Pietrzak wydając dwie części powieści obyczajowej, ; Nic więcej ; i ; Postscriptum ; odniosłam się do literatury, uważać ją za banalną i prostą, nieskomplikowaną fabułę, treść, wątki i intrygę która tylko na moment podniosła mi ciśnienie, by szybko uśpić czujność. Historia jakich wiele, on dorabiający i bogacący się student, wynajęty przez piękną kobietę, żonę mecenasa sztuki, on stanowiący zabawkę w jej rękach i miłość która spadła na nie go jak grom z jasnego nieba. Ona się dowiaduje o romansie, zrywa, obraża, on depresje topi w alkoholu. Kiedy wychodzi na prostą, walczy o miłość która w ostatecznym rozrachunku wygrywa. Czyli dobro kontra zło. Powieść dobra na chłodne wieczory, odmóżdżacz, nic konstruktywnego, pięknego, magicznego nie ukazało mi się, co by mnie miało wbić w fotel. Powieść kobieca, z dozą taniego blichtru. ( wydawnictwo: Videograf ). 

Ale jakże wrześniową niespodzianką był ; Wilkołak ; Wojciecha Chmielarza, cykl gliwicki, zamykający serię tuż po ; Wampirze; i ; Zombie ; Powieść w której uczestniczą więzi rodzinne, rozdarte serce, chęć poznania sprawy, nawet za wszelką cenę i prawda która ukazuje zwrot akcji. Czytałam z zapartym tchem, nie mogąc odkleić się od książki, porywająca, czasem nawet nie można było uwierzyć, że faktycznie można pójść na cmentarz i zbezcześcić grób, wydobywając kości z trumny bez żadnych konsekwencji? Nierealna, autor posunął się do fantazji, ale kto bogatemu zabroni, wziąć łopatę i uderzyć, wiedząc że nikt zdarzenia nie zgłosi. Pomysł na stworzenie treści, rozbudowanie jej w taki sposób, dając upust nie tyle wyobraźni, co wielowątkowości, było pomysłem na miarę, wszelkie rozsypane puzzle, zaczęły się układać w jeden obraz. Czy powstanie kolejna część z detektywem Dawidem Wolskim? ( wydawnictwo: Marginesy ).

Jak najbardziej polecam, pamiętajcie na długie wieczory najlepszy jest kocyk, herbatka i dobra powieść, która przeniesie Was w świat zupełnie odrealniony. 

Polecam serdecznie. 


Komentarze