Mogło być gorzej.


 Teresa Monika Rudzka  w swojej nowej powieści ; Mogło być gorzej ; wydawnictwo WASPOS zaprasza do literatury obyczajowej z komedią romantyczną w tle. Jest to powieść nieszablonowa, nietuzinkowa, zakrawająca o problemy natury dramatu i relacji międzyludzkich, społecznych, ukazując pokłady wszelkich skrajnych emocji po radzenie sobie w trudnych sytuacjach z nutą autoironii, sarkazmu, po lekkość pióra która po raz kolejny daje przykład profesjonalnemu rzemiosłu, iż czytanie nie jest nudne acz wymagające zrozumienia problemu z którym borykają się bohaterowie. 

Cała historia zaczyna się w chwili kiedy Miriam na prośbę przyjaciółki postanawia uporządkować rzeczy po zmarłej koleżance. Kiedy ta przekracza próg domu zostaje zbesztana za wtargnięcie do mieszkania w którym przebywał mąż zmarłej Fabian Jurek i jego córka Justyna. Od tej chwili ich losy się ze sobą łączą, pomimo różnicy charakterów, poglądów, postanawiają się spotkać, raz i drugi, gdzie wypływają tajemnice rodzinne, różnice osobowe, nie koniecznie spajają się ze sobą lecz wszelkie próby które dzielą w krótce parę, jak bluszcz owija uczucie które dla wielu może uchodzić za toksyczne. On bufon, apodyktyczny, lubiący ład i porządek, mający jak to bywa często w profesji radcy prawnego wszystko pod kontrolą i kontrolujący wszelkie animozje związane z nową partnerką, wprowadza jakby własne zasady z którymi Miriam nie koniecznie się zgadza, lecz pragnąca po śmierci pierworodnego syna zacząć żyć i cieszyć się nim na nowo, daje szanse raz i drugi, tłumacząc sobie że wszystko wymaga czasu i pośpiech może zburzyć porządek rzeczy. A skoro słowo się rzekło, a kobyłka u płota, decyzją dwojga było wprowadzenie się do domu Fabiana, gdzie tutaj trzeba zaznaczyć że nie tylko by zatrzeć za sobą złe wspomnienia i zacząć od nowego wiersza, dotrzeć się, sprawdzić, poznać i posmakować, na równi pochyłej acz lakonicznym problemem stała się kocica Bożenka. Kto nie ma zwierząt tego nie pojmie, iż zwierz takowe nie tylko chodzi własnymi ścieżkami i za nic nie da się ułaskawić ani zagłaskać, posiada swój temperament i nawyki, a stres zwierzęcia w nowym domu objawił się nie tylko toną kłaków, co sprawami fizjologicznymi które doprowadziły do rozłamu związku. Cham i burak można rzec, skoro kocha to bierze swą miłość na bary, klatę, z całym inwentarzem, przymyka oko na wiele rzeczy w końcu istnieje kompromis, a Fabian posiadający pieska który ze strachu przed własnym cieniem uprawia dreszcze i nie wiem co jeszcze, nie potrafił przyjąć do wiadomości iż problem natury zwierzęcej wywołał on sam. Ale pies to pies, choćby wydra to zawsze stawiamy go w kolejności przed kotem, a kocica mogłaby go wiele nauczyć. Kolejną zagadką jest córka która po śmierci matki, a i wcześniej wykazująca niską samoocenę, doprowadza siebie do anoreksji z którą borykał się ojciec chcąc pomóc jej wyjść z choroby. Jest powiedzenie słusznie ujęte w powieści: że można przyprowadzić konia do wodopoju, ale nie można go zmusić, aby z niego pił. Od dzieciństwa była dzieckiem nie chcianym i nie bardzo poświęcano jej uwagę, zostawiając samą sobą. teraz jako podlotek postanowiła imać się wszystkiego by zabłysnąć przed sobą że ona może i potrafi nie tylko zarobić, bo kasy nie brakowało nigdy, poczęła uprawiać galeriankę. Młodszy syn Miriam za to osoba która kończyła studia można rzec śmiało, najbardziej świadoma i mocno stąpająca po ziemi po wielu nie udanych próbach konwersacji z Justyną wyciąga ją z kłopotów. Jak potoczą się dalsze losy bohaterów, czy Miriam mimo wszystko da szansę miłości? 

Kolejna powieść którą słusznie można zaliczyć do terapeutycznych, do trudnych, do próby powrotu do życia po stracie najbliższych, uwaga że ziemia nadal się kręci, że dzień się budzi, że żałoba nie musi trwać wiecznie, i że każdy zasługuje na bliskość i uwagę drugiego człowieka. W tym przypadku mamy starcie dwóch osobowości silnej, i mimozy która ukrywa swoje uczucia przed strachem przed odrzuceniem, odebraniem niezależnej swobody, wolności, pomimo różnicy charakterów są jak magnez - przyciągają się nie bardzo wiedząc jak bez siebie mogą żyć. To daje nam kobiecą analizę tego co czuje, doszukując się zawsze tego ale, za nim popłynie z prądem zaleje się wszelkimi znakami zapytania, wyciągnie kilo wniosków, a jedna nie wiadoma powali mądre powiedzenie które mówi; często zajmujemy się małymi sprawami, aby nas te wielkie nie przywaliły - widzimy to co chcemy ujrzeć i często kierujemy się emocjami. Bardzo lekka narracja, mądra fabuła która wiele pokazuje nam to z czym się próbujemy zmierzyć, co nas rozkłada na łopatki. Ja powieść tę polecam z całą swoją stanowczością. 

Z tego miejsca pragnę podziękować za powieść recenzencką Teresie Monice Rudzkiej ( jak zawsze SZTOS! ), wydawnictwu WASPOS za zaufanie. Oby więcej takich pisarzy i powieści.  

Komentarze