Położna z Auschwitz.

Colleen Houck

; Położna z Auschwitz ; wydawnictwa Mando, to nic innego jak literatura obozowa, poświęcona pamięci Stanisławy Leszczyńskiej, której historia daje początek w obozie zagłady. Tam nie tylko odbiera porody, ale przede wszystkim daje nadzieję, jest światełkiem w tych strasznych czasach, kiedy człowieczeństwo, wola walki, wiara i ułuda codzienności jest niczym płatek śniegu. W baraku do którego trafiają kobiety, szukają nie tylko pomocy przy porodzie, ale wsparcia, a Stanisława jest niczym anioł, dobra, wyrozumiała, cierpliwa, nawet wykazuje upór który stawia wobec oprawcy którym jest doktor Josef Mengele, ten który eksperymentuje na ciążach, doprowadza do zgonów kobiet ale także ma za nic nowo narodzone dzieci które trafiają żywe do beczki lub na stos. Najgorsze są jednak szczury które czują zapach krwi, mięsa. Opisane historie kobiet, tych dla których świat doczesny zamknęły drzwi baraku, zabrały przeszłość i wcisnęły na pryczę, obdzierając z godności i poszanowania, dla których strach jest obezwładniający, który kurczy się z każdym dniem zbliżając do porodu, świadomość utraty największego skarba często doprowadza do skrajnej rozpaczy, utraty zmysłów. Walka o każdy dzień, o kromkę chleba, o chwilę uwagi, o pokarm, zazdrość, złość, smutek...Stanisława jako położna nie tylko wykazuje odwagę swoją postawą wobec esesmanów, ale twardo walczy o każdą z nich, o każde dziecko. Aż do wyzwolenia. Bardzo poruszająca powieść jakże zbliżona stylem do ; Tatuażysty z Auschwitz ; Heather Morris czy ; Dziecka  z Auschwitz ; Lily Graham, często miałam wrażenie że bohaterka jest wyciętą postacią z innej powieści, że Josef Mengele to wcale nie taki straszny człowiek jak go opisują, bardzo ułożona powieść, grzeczna i charakterem miejsce , rzeź i śmierć nie pasowała do tak przykładnego spokojnego bycia bohaterki. Przeczytałam z pewną dozą rozczarowania? Być może takie są moje odczucia, ale niczym mnie ta powieść nie zaskoczyła, nie wniosła nic nowego czego bym nie wiedziała. Ot powieść napisana na kilka wieczorów. Oceniam ją 5/10 i oczywiście macie prawo się z moją opinią nie zgadzać.

Komentarze