Mistrz ceremonii.

;Krew moją zgęśćcie, zamknijcie szczeliny, którymi wkraść by mogła się zgryzota, by żadnych ludzkich uczuć nawiedzenie mym nie zachwiało okrutnym zamiarem, nie rozdzieliło myśli od spełnienia!;

        - Makbet, Wiliam Szekspir

 Czytając Sharon Bolton ; Mistrz ceremonii ; wydawnictwa AMBER, odnoszę wrażenie jakbym w ręku trzymała podobieństwo do Charlotte Link. Moje skojarzenie biorę z charakterystycznego języka literackiego. Jest to oczywiście kryminał psychologiczny, mocny i ciemny zarazem gdzie akcja toczy się w Sabden, położone u stóp Pendle Hill w Lancashire, gdzie jak czytam ; powstały fakty historyczne dotyczące procesów czarownic z 1612 r ; Co to ma wspólnego z powieścią? Kiedy komisarz Florence Lovelady trzydzieści lat temu skazała za okrutne zabójstwa na dzieciach mordercę, uważano że sprawa została zamknięta. Jednak po śmierci skazanego Florence dostaje list od nie go...Kto porywa nastolatki i żywcem chowa w skrzyniach na zmarłych? Kto zostawia kukiełki ( laleczki wodo ). Czy prawda okaże się tą ; prawdziwą ; czy fikcją? A na końcu, kto porywa dziecko komisarza? Bardzo wartka akcja, pogoń, mrok wrzosowych wzgórz, klimat strachu jaki wprowadza autor, nie pozostawia Ci wyboru. Musisz to przeczytać. Polecam serdecznie. Renia :) 

 

Komentarze