Andrzej Połomski śpiewał: ; A mnie jest szkoda lata i letnich złotych wspomnień, niech mówią "głupi" o mnie, a mnie jest żal... Za oknem szaro, smutno, a jeszcze przed miesiącem wesoło, zieleń, słońce... Naprawdę żal.; I mnie żal bo odchodzą ciepłe wieczory, śpiew świerszczy, ciepłych promieni słonecznych, letnich sukienek i wycieczek, chociaż przecież ja kocham jesień, tę złotą, barwną, nadal słoneczną, a jednak zmienia się szata pory roku - bo taka jest natura - to już czuć ją w powietrzu, babie lato powolutku łapie nas pajęczyną oblepiając twarz i włosy, wieczorna mgła zalega na polach i łąkach, a kasztany lecą z drzew, dopiero co był maj i kwitły białym kwieciem, dziś robimy ludziki, tradycyjnie jak co roku...ostatnie promienie lata i nadzieja że powodzie jakie niespodziewanie zalały województwa dolnośląskie, opolskie, lubuskie i śląskie odejdą w siną dal, że wszystkie zniszczenia i spustoszenia zostaną odbudowane i posprzątane, a ludzie wrócą do życia, tego bezpiecznego i statecznego. Każdy w Polsce zebrał się i z solidaryzował się by stworzyć pomoc w postaci zbiórek organizowanych przez OSP, gminy, miasta, powstały fundacje na rzecz powodzian i to się chwali że w momencie zagrożenia nie jesteśmy bierni, nie uciekamy przed odpowiedzialnością ale stajemy w szranki przed problemem i staramy się pomóc, czy to wpłacając gotówkę czy biorąc się za bary ze zniszczeniami. I tak dochodząc do momentu mej myśli, natknęłam się na wypowiedź pewnej pani ( nazwiska niestety nie przytoczę), autorki książek z gatunku kryminał, sensacja, thriller, powieść historyczna, jak starała się na swoim profilu znanego portalu społecznościowego wyśmiać albo oczernić pracę kolegi po piórze, uważając że skoro jego nazwisko jest znane, poprzez tragedię lansuje się by zwiększyć tym samym sprzedaż książek, a i bez tego szło mu całkiem nieźle. On na tle gruzowiska, on i szpadel i łopata, grabie i w tle obraz nędzy i rozpaczy, bo pokazuje że nie siedzi na dupie i liczy aż przyjedzie i pojawi się pomoc i sprzątnie to co naniosła woda, wziął się do roboty, a za nim poszli inni znani i ci mniej by pokazać że nie są obojętni na los swojego miasta, mieszkańców, zwierząt. Czy to już jest lans, pozyskiwanie nowych obserwujących, a może w ten sposób biorąc na litość, ma na celu wzbogacić się. W tej dramaturgii, im więcej osób staje się świadkami heroicznej pracy, zdeterminowania można sobie wziąć na przykład samego siebie, czy nie zrobiłabyś/ zrobiłbyś to samo gdyby sytuacja uderzyła w Twoje miasto, dom, rodzinę, czy sytuacja nie wymagałaby podjęcia pewnych kroków, decyzji, mając w nosie ; jak to wygląda ; i ; co ludzie powiedzą ;, każdy robi to co uważa za słuszne, ten pisarz pokazał że w obliczu zagrożenia nie będzie spoglądał z okna na otaczający go świat pop apokaliptyczny, tylko zejdzie i zakasa rękawy...to powinien być przykład jaki powinien być powielany, odrzucamy strach, lęki, wchodzimy w błoto i nie ważne to czym się zajmuję i jak to wygląda względem własnych wartości, poglądów. Jeśli lansem jest to papranie i pomaganie innym, to sądzę że wiele przez tą autorkę przemawia zazdrość, zawiść, bo lans w jej pisaniu to odczucie tych cech, nie wiem czy jest świadoma że kiedy jej powieść wychodzi na rynek, a ona pokazuje je publicznie to już nie zakrawa o ten właśnie lans, bo pokazywanie to też nie cel sam w sobie by pochwalić się nową książką, ale promowanie i polecanie. A promocja zawsze przeważnie taka sama, czy spotkania autorskie, czy targi książek, czy jakakolwiek forma ukazywania się z tłem tytułu i grafiki i to nie lans? Dla pani autorki to jest jej osobista tragedia z nie mocy radzenia sobie z własnymi uczuciami, nazywa je w sposób dla mnie nie pojęty, bo wiadomo czym z definicji jest ten ów lans: wywarcie wrażenia, efektowne zaprezentowanie siebie, ale w tym przypadku nie chodzi oto by ; zabłyszczeć; a jeśli już to pozytywnie, bo czy niosąc pomoc dajemy zły przykład, przecież to też wskazuje jakim jest autor człowiekiem, empatycznym, zaradnym i obiektywnym, nie boi się upaprać cieleśnie i tegoż własnego wizerunku, za nim poszli inni, sławni, bo wiadomo nie od dziś że takie osoby publiczne przyciągają uwagę, ale tutaj nie oto chodziło. Tak sobie myślę także, że człowiek potrafi podkopać wszystkie dobre cechy drugiego człowieka, wytknąć jego cele i skomentować je negatywnie, nie zastanawiając się nad konsekwencjami. W dzisiejszej dobie i w rzeczywistości w jakiej musimy egzystować, czasem dobrze nie pokazywać własnego życia osobistego, dla jednych to droga ku zawiści, inni będą odbiorcami pozytywnych wibracji, obojętni na nasze sukcesy, dobrą chwilę, są tacy co źle życzą w duchu i cieszą się tym bardziej kiedy noga się podwinie, często najmądrzejszą odpowiedzią jest milczenie. Mowa jest srebrem, a milczenie jest złotem jak pisał Lew Tołstoj. Pamiętajmy że wszystko co robimy, jest po coś, nie bójmy się mimo wszystko wychodzić naprzeciw przeciwnościom, idźmy do celu, łapmy chwile, kujmy żelazo póki gorące, nie spoglądajmy w tył, nie słuchajmy głupich ludzi, nie dajmy się zaszczuć...
Komentarze
Prześlij komentarz