Pocieszki

 Za pieniądze można mieć budynek, ale nie do.

Za pieniądze można mieć zegarek, ale nie czas.

Za pieniądze można mieć sex, ale nie miłośc.

Za pieniądze można mieć lekarstwa, ale nie zdrowie.

Za pieniądze można mieć stanowisko, ale nie poważanie.

Za pieniądze można mieć pościel, ale nie sen...

Za pieniądze można mieć, ale nie można być...

; Pocieszki ; 

Katarzyna Grochola

Wydawnictwo: Literackie

Literatura: Piękna

Tymi słowami Katarzyna Grochola zaczyna powieść o opowieściach, krótkich monologach z życia osobistego, wtrącając wątki puent przyjaciół, pięknie zobrazowane historie z którymi można śmiało się utożsamić, stanąć na chwilę i podumać, dokąd zmierza świat, dokąd zmierzamy my, jaki ma to wszystko sens i jak łatwo można przekuć w dobre słowa. Pocieszki są na pocieszenie dla nas samych w chwilach zwątpienia i dla przyjaciół, znajomych i osób całkiem nam nieznanych. Śmieszna, zabawna interpretacja chwil, momentów, która karze słowem, dobrem karmi, daje wytchnienie od gonitwy za rzeczami ważkimi i ważnymi, staje się monologiem naszego wewnętrznego głosu i ucieczką od codzienności, frywolna, lekka jak lato, w poczuciu wakacyjnych urlopowań zapodaje krótkie wyrwane z kontekstu zbiór opowiadań tak delikatnych, magicznych, że osobiście nie mogłam się uwolnić od poczucia bycia potrzebną, kochaną tak dla samej siebie. Czytając nie jedne historie postaci opisanych w książce, łatwo było wejść w buty innych osób i zadać sobie wiele pytań, na co czekamy w tym życiu, za urlopem, weekendem, pensją, premią, emeryturą, za większymi pieniążkami, nową kartą kredytową, za lepszym partnerem lub jakimkolwiek partnerem, za grzeczniejszymi dziećmi, za w ogóle dziećmi, a kiedy się już doczekamy to planujemy nowe czekanie za: aż on się zmieni, ja coś pojmę, aż szef coś zrozumie, aż poczucie naszej wartości wzrośnie, aż bilety stanieją na kolejne wakacje, czekamy by nabrać odwagi, nauczyć się asertywności, czekamy na lepszy moment, na kredyt, aż spłacimy alimenty, długi, koniec tygodnia, miesiąc, rok, czekamy na lekarstwo na raka, czekamy na cud, itd...W powieści jest jedna historia która jest rzeczywistą formą tego jak ; modne ; stało się porzucanie naszych kochanych pupili, w lesie, na łańcuchu , odnosi się do pięknie skrojonej historii a raczej monologu prowadzonego przez przypadkową napotkaną osobę i ta rozmowa psa z człowiekiem aż sprawiła że zacisnęło mi się gardło w poczuciu żalu, smutku, odrętwienia. Jest tyle tutaj fajnych chwil refleksji, melancholii, ale przebija autorki temperament, charyzma i charakter, wesołość i poczucie odpowiedzialności za słowa, czyny. Polecam każdej kobiecie, dziewczynie, chłopakowi, mężczyźnie, dla relaksu, na chwilę wytchnienia.



Komentarze