Dawno temu w Warszawie. Tom 2.

 Cofając się w czasie, kilka lat temu pamiętam jakby to było wczoraj, oczarował mnie Jakub Żulczyk swoimi powieściami, zaczynając od dwóch tomów z cyklu Tytusa Grójeckiego ; Zmorojewo ; i ; Świątynie ; weszłam do równoległego świata, odkrywając styl, narracje która zawsze mnie porywa, frywolna, wciągająca i dająca przede wszystkim obrazy które tworzę w swojej wyobraźni, zresztą co tu dużo gadać, pisać ; Ślepnąc od świateł ; stało się hitem ( jak dobrze że nie spartaczyli aktorsko ), czy choćby ; Informacja zwrotna ; gdzie autor kładzie nacisk na wiele trudnych tematów tabu, poza tym mam do czynienia już nie tylko z pisarzem i jego rzemiosłem które jak dla mnie jest niebywałą nie tylko przygodą, ale zderzam się z gatunkami różnego formatu literackiego, od fantastyki, po sensacje, kryminał, obyczajówkę, literaturę piękną po mafijne porachunki, psychiczne stany postaci, gdzie wymagana od czytelnika jest nie tylko skupienie, ale wejście do świata ludzi o których można powiedzieć wszystko a zawsze to zaskoczenie jak świetnie poprowadzona fabuła jest wyznacznikiem dobrego smaku, bo chce się rzucić książką z odrazy, z niesmaku, z braku cierpliwości, chęci uderzenia z braku akceptacji na przyzwolenie na tak drastyczne sceny a jednocześnie jest utopią, staje się uzależnieniem, czuję za każdym razem wyrwana z życia, zastanawiająca się nad głównymi bohaterami i utożsamieniem się z ich charakterami, losami, problemami...Ale płyńmy do brzegu.


; Dawno temu w Warszawie ;

Jakub Żulczyk

Wydawnictwo: Świat Książki 

Literatura: Piękna

Tom 2

; Nadzieja jest podła. Świetnie udaje logikę.;


Kontynuacja ; Ślepnąc od świateł ; to podziemia Warszawy, lockdown, pandemia, utopia zła która wypełza zciemnych zatęchłych zakamarków ciemnych ulic, zło które czai się na każdym rogu ulicy, opowieść dwu wątkowa o kobiecie która była związana ze światem przestępczym, otwiera Azyl dla młodzieży LGT w którym jeden z podopiecznych zostaje brutalnie zamordowany, to że ćpał ( nic nowego), że żył jak na wariackich papierach, lecz dzieciaki trafiały z ulic, z domów gdzie nie godzili się z regulaminem tatusia, akceptacją mamusi, każdy taki powód był dobry by trafić pod skrzydła kobiety która pamiętała czasy w których sama święta nigdy nie była. Chciała pomóc, a wyszło jak zwykle...On stojący na lotnisku Okęcia, odbiera telefon, machina zdarzeń rusza lawinowo, uważał że los się jego odwrócił, że już teraz będzie tylko lepiej, jednak wszystko potoczyło się inaczej, co by było gdyby nie zamordowali mu siostry, jak potoczyło by się życie Jacka? Jakich kroków musi powziąć by odkryć prawdę, sięgnie po broń która okaże się sprawiedliwym rozwiązaniem?

Mam wrażenie że Ślepnąc od świateł było dziełem mistrzowskim, ale tutaj mam świetną robotę, tak drastyczną, trudną do ogarnięcia że książka stała się niemal namacalna, fabuła szybka, pomimo ogromu smutku, heroicznej walki głównych postaci, zemsta za śmierć Lucka, śmierć najbliższych osób staje się opowieścią która cofa wspomnieniami do przeszłości po to by zderzyć się z realnymi faktami, autor fantastycznie wprowadził w podziemny świat, świat niby daleki od rzeczywistości, a jakże bliski, narkotyki, mafia, dialogi tak realne, zobrazowanie tak faktyczne że czytając powieść odniosłam wrażenie że sama jestem uzależniona, sięgam dna, czuję wszystkimi zmysłami cały syf i smród, bagno które wciąga, dopalacze, świetliki które tylko na chwilę przynoszą ulgę w bólu życia, wyścig o lepsze, piękniejsze, o posiadanie mocy, szukanie leku na długowieczność, na szczęście, szukanie recepty na miłość, zrozumienie siebie, akceptacje świata, byłam świadkiem rozpadu ludzkości, rozkładu tożsamości, walki niby o siebie, kasę, blichtr, poczułam kim można się stać przez ułudę, wyobrażenie siebie w tym zacnym lepszym świecie, a rzeczywistość? prochy, dropsy, rozdwojona psycha, lek przed realizmem, świat po narkotykach, najpierw piękny, opoka bezpiecznej przystani, ciepło, kiedy wszystko odchodzi zostaje pożoga...Podróż w którą zabrał mnie Żulczyk to świat dogłębnych doznań, to rollercoaster, karuzela emocji, napięć, budowanie obrazu składającego się na wielobarwność szarości, uzależnień, bezradności, nicości...

Polecam dosadną powieść w której nic nie jest pierwsze, nic nie jest ostatnie. 

Komentarze