Hejt.

 


                                                           ( fot. net )


; W internecie czai się niewiarygodna liczba zbuków. (...) Wirtualny, anonimowy atak oczyszcza takiego zbuka i daje mu siłę do dalszego działania. Naładował akumulatory, popił świeżej krwi i zatankował wredność.;

                                         - Natasza Socha ; Rosół z kury domowej ; 

Co jest z światem nie tak, z nami nie tak? Chciałabym krzyczeć, wrzeszczeć, bo wszystko mi się przewraca do góry kopytami kiedy czytam wypowiedź ; gwiazdy ; ; gwiazdeczki ; profesora Bralczyka który nie tylko słynie z umiejętności głoszenia naszego języka rodzimego, co poprzez poprawne językoznawstwo myśli i treści, głosząc swą opinię - opluli go jadem jadowitym, gdzie tutaj żmii nie potrzeba, bo człowiek nie od dziś wiadomo posiada zajadłość w wykonywaniu wyroku i osądu, znawcą jest pospolitym w dziedzinach wszelakich, zna się na życiu jak mało kto, to i opinia idzie z góry, bo jak samo życie niesie - nie o nie go idzie, więc może, a skoro nikt nie zabrania to zakasa rękawy i pluje na odległość kilku metrów, komentuje, opiniuje, krytykuje, żeby jeszcze z poprawną polszczyzną to chylę kaszkietu, ale skąd w nas tyle zawiści, zaciętości, zazdrości, czujemy się lepiej jak pojedziemy takiej co to pokazuje się bez makijażu? a ulżymy sobie, bo gdzie tu piękno, tandeta i te zmarchy, wory pod oczami, zmęczenie, brzydka!! i się lansuje i jeszcze mało tego, ZARABIA! A ten, widzieliście ostatnio ? biadolił że bić sie będzie, a dopiero co w jednym programie u takiego jednego zapowiadał że za nic w świecie mordy nie da se obić, zobacz co kasa robi z człowieka! i niech ZDYCHA, nikt po nim płakać nie będzie a my zatańczymy ( czy jakoś tak), a pies umiera, proszę państwa bo mój pupilek to ja powiem pani wyszczeka nawet tabliczkę mnożenia o dzieleniu nie wspomnę...Rozpoczęto IO, dla jednych piękne rozpoczęcie przepłynięcia zawodników nad  Sekwaną z mnóstwem atrakcji, co zderzyło się z krytyką, że za długo, że pogoda do dupy, że po cóż to LGBTQ, wywołało lawinę obelg...o naszym rządzie nie wspominając bo wszystko co złe zawdzięczamy Tuskowi a nieba byśmy przychylili prezesowi od kota, tłuczemy gary zapominając że wszelkie decyzje to nie nasze decyzje, ale czy nie lepiej skupić się wszelakich innych dramach niż swoje? Skoro tak plujemy, tak poniżamy, tak wyśmiewamy to nie zmienimy niczego co jest wokół nas, począwszy od własnego podwórka tylko lepiej wychodzi nam opluwanie inszych, mniejszych a większych istot? Bo chełpi nas wytykanie ( i wtykanie ) nosa w sprawy które nas nie dotyczą, bo kiedy nas osobiście dotyczą stajemy okoniem, jeżymy się, bronimy, a czy żyjemy życiem tych gwiazdeczek, artystów, muzyków, literatów, życiem sąsiada, wydajemy wyroki, topimy w brudzie naszych racji, ale nie chodzimy w butach innych ludziach, nie posiadamy ich myśli, emocji, uczuć, tolerancja jest dzisiaj na wagę złota, deficytowa, unikatowa, bo oznacza akceptację życia drugiego człowieka, jego decyzji, jego zdania, gustu, stylu, to charakter i temperament. Aby wyjść z twarzą należałoby ; olać to ; przestać czytać komentarze, obejść tą gównobórze, żyć własnym życiem. Proste? proste...ale czy się da? Wyślesz w świat w ; socjal media ; swoją facjatę to ci obrobią dupę ( co nie ma nic wspólnego z twarzą), bo kiecka nie taka, ten kolor, ta gęba, nie ten kolor oczów, nie taka fryzura o paznokciach nie wspomnę. Stajemy się zawistni, zazdrośni o słowo, obraz, życie, bo skoro nie mam sama/ sam, co pokazać to pluje, jeśli mam co pokazać to zawsze znajdzie się osoba która choćby pokazała swą pracę twórczą w lepszym świetle to i tak mało, bo owa osoba to podkopie słowami, wytykając błędy z przeszłości, skupmy się, jesteśmy idealni? bez winy, uważamy że można podjeżdżać po każdym bo taki mamy kaprys, zamysł, bo bawi nas to, czujemy się dobrze wiedząc że taka osoba siedzi, czyta i robi się malutka, jego ego maleje, jego poczucie wartości też maleje, bo nie wiemy z czym się mierzymy, a może cierpi na depresję a każdy wpis, komentarz sprawia że zbliża się to pętli co zaciska jego gardło? i potem nastaje koniec, nic, a hejt i tak płynie wąskim ściekiem, bo głupi, słaby był...Chory świat wypaczył nasz tok widzenia, słyszenia i czucia, zawiść mamy pod skórą, tak niewybredny język, tak zaszczuty zawiścią że nie potrafimy cieszyć się ze szczęścia bliźniego, z jego trudu pracy, znoju, potu i nagrody, trzeba go zgnoić by wiedział po jakim świecie kroczy. Nie dajmy się zwariować, posiadajmy własne cele i dążmy do ich realizacji, pasje która cieszy i daje nam własną satysfakcje. Odpuśćmy sobie tematy które są wysublimowane, śmieszne, czy na to skazujemy nasze QU? Czy stać nas tylko na tyle, na własne poniżenie, bo odbieram wszelki hejterki atak na własną klęskę przyznania się do własnych ułomności, jakie to przykre zarazem i śmieszne. To co będzie potem? 

Komentarze